wtorek, 27 grudnia 2016

Rozdział XX - Wsparcie



~ Oscar ~

Selena dość długo nie wracała z kuchni. Postanowiłem pójść jej poszukać. Niestety takiego widoku się nie spodziewałem. Niall kłócił z Justinem, a ja już wiedziałem, że moja przyjaciółka poznała prawdę. Chciałem jak najszybciej odnaleźć swoją księżniczkę, aby nie zdążyła zrobić nic głupiego. Wiedziałem, że miała już za sobą próbę samobójczą i nie chciałem doprowadzić do tego, aby znów zrobiła sobie krzywdę.

Zacząłem biegać po pomieszczeniach i jej szukać. Dopiero po chwili znalazłem skuloną brunetkę w łazience jej sypialni. Szybko znalazłem się tuż przy niej i ujrzałem zakrwawiony nadgarstek. Z jej oczu cały czas płynęły łzy, a ciałem wstrząsały dreszcze. Nie czekając długo, sięgnąłem po czysty ręcznik, który przycisnąłem do ran na jej ręce i mocno przytuliłem dziewczynę do swojego boku. Sel szybko wtuliła się w moje ciało i jeszcze bardziej się rozpłakała. Nie miałem najmniejszego zamiaru odsuwać jej od siebie. Zdawałem sobie sprawę, że właśnie tego potrzebowała najbardziej.

– Nie płacz mała. On nie jest wart twoich łez ani ran na twoich nadgarstkach. Wiem, że to boli, ale musisz być silna księżniczko. Pamiętaj, że ja zawsze będę przy tobie – wyszeptałem.

Moja przyjaciółka odsunęła się delikatnie i spojrzała na mnie swoimi załzawionymi oczami. Widziałem w nich smutek, ból i przede wszystkim zwątpienie. Nie ukrywam, że w tym momencie poczułem nieprzyjemne ukłucie w sercu, ponieważ chciałem, aby Selena zawsze się uśmiechała.

– Obiecujesz, że zawsze będziesz przy mnie? Nawet jeśli po zakończeniu trasy wrócisz do Szwecji? Jesteś w stanie mi obiecać, że już nigdy nie urwie nam się kontakt – spytała, a ja momentalnie podałem jej właściwą odpowiedź.

Wiedziałem jedno. Nie chciałem dać jej po raz kolejny odejść. Selena była dla mnie niezwykle ważną osobą. Kochałem nią całym swoim sercem i nie potrafiłbym poradzić sobie, gdybym znów miał stracić swoją księżniczkę. Po prostu chciałem mieć nią zawsze przy sobie. Może w tym momencie zachowywałem się jak egoista, ale tak naprawdę chciałem dobra Seleny.

Przez długi czas siedziałem wraz z dziewczyną na podłodze w łazience i czekałem, aż się uspokoi. Jednak zanim do tego doszło usłyszałem głos Nialla, który nawoływał Selenę. Nie miałem do niego pretensji, że nasza przyjaciółka poznała w końcu prawdę. W końcu Justin mógł przewidzieć, że prędzej czy później to się skończy tak, a nie inaczej.

Nagle Nialler wszedł do łazienki, a kiedy zobaczył, w jakim stanie jest Sel, padł przed nią na kolana. Chociaż byłem bardzo ciekaw informacji na temat Justina, to nie chciałem sprawiać więcej bólu jego już byłej dziewczynie.

– Selena wiem, że powinienem powiedzieć ci o wszystkim, kiedy tylko zorientowałem się, że twój chłopak jest tą osobą, która odebrała nam Amandę, ale nie potrafiłem tego zrobić. Wiedziałem, że przywiązałaś się do niego i go pokochałaś, a ja nie chciałem sprawiać, żebyś przez to cierpiała. Dla mnie i Oscara jesteś najważniejszą osobą pod słońcem. Żaden z nas nie poradziłby sobie, gdybyśmy jeszcze ciebie stracili. Nie miej nam za złe, że nikt nie powiedział ci o tym, jaki był twój chłopak, bo woleliśmy to zrobić dla twojego dobra. Teraz wiem, że to był błąd. Proszę, nie marnuj łez na takiego idiotę i po prostu chodź zabawić się z nami w swoje urodziny. Obiecuję, że Justina już nie spotkasz, bo kazałem mu wyjść chwilę po tym, co Oshee poszedł cię szukać – powiedział nasz przyjaciel.

Na swoim ramieniu poczułem, jak brunetka westchnęła z ulgą i odsunęła się od mojego torsu. Próbowała wyrwać rękę z mojego uścisku, w którym tamowałem krwawienie z jej nadgarstka, jednak byłem silniejszy i nie pozwoliłem na to swojej przyjaciółce. Sam starłem łzy z jej oczu i powoli zacząłem odsuwać ręcznik z ran. Okazało się, że na szczęście nie były one zbyt głębokie, przez co zdążyły się już zasklepić. Jednak nadal szło na nich ujrzeć czerwone ślady z zaschniętej krwi. Pomogłem wstać Selenie, a następnie obmyłem jej skórę, aby pozbyć się nadmiaru „nieprzyjemnych wspomnień”. Irlandczyk przez cały czas stał i wpatrywał się z niedowierzaniem na naszą przyjaciółkę. Byłem pewien, że w tym momencie wspominał bezwładne ciało Amy, którą znalazł nieżywą w łazience swojego domu.

Selena uśmiechnęła się smutno w moją stronę, kiedy skończyłem jej pomagać. Po chwili podeszła do farbowanego blondyna i mocno go przytuliła. Jednak chwilę trwało, zanim chłopak wyrwał się z odrętwienia i oddał uścisk.

– Nie zadręczaj się tym. To nie twoja wina, że Amy popełniła samobójstwo. Nie mam żalu do żadnego z was, że mi nie powiedzieliście prawdy na temat Justina. To on od samego początku nie powinien przede mną ukrywać wszystkich ważnych informacji – usłyszałem jej cichy głos, w którym tłumiła chęć płaczu.

Znałem Selix tak długi czas, że takie szczegóły rozpoznawałem od razu i nie uchodziły mojej uwadze. Może miał z tym coś wspólnego fakt, że była dla mnie dużo bliższą osobą niż dla Horana. W końcu byłem w niej zakochany od kilku lat, a mój wyjazd na inny kontynent i odseparowanie nas od siebie w żadnym stopniu nie osłabiły moich uczuć do tej dziewczyny. Miałem tylko nadzieję, że brunetka nie pozna zbyt wcześnie mojej tajemnicy. Po pierwsze bałem się, że to zniszczy naszą przyjaźń, jeśli ona nie odwzajemniała tej miłości. Z drugiej strony nie chciałem, aby pomyślała, że cieszę się z jej rozstania z chłopakiem i wykorzystuję sytuację.

Kiedy dziewczyna doprowadziła się już do porządku, w trójkę udaliśmy się do salonu, gdzie nie było już słychać żadnej muzyki. Nie ukrywam, że byłem bardzo zadowolony, bo Justina nie było już nigdzie w pobliżu. Chaz podbiegł do nas, kiedy tylko zobaczył, jak przekraczaliśmy próg pomieszczenia. Oczywiście zaczęło się od awantury, że Niall kazał wyjść Justinowi z imprezy urodzinowej naszej przyjaciółki. Niestety opamiętał się, dopiero kiedy zobaczył łzy w oczach Seleny na wspomnienie imienia jej byłego już chłopaka. Nie czekając długo, przyciągnąłem dziewczynę do siebie i mocno przytuliłem.

– Chaz nie mów przy mnie nic na jego temat. Dla mnie jest skończonym dupkiem, skoro nie potrafił mi powiedzieć, że jest ojcem dziecka mojej zmarłej przyjaciółki, a przede wszystkim po tym, jak nakryłam go na całowaniu tej blond zdziry – powiedziała Selena łamiącym się głosem.

Moja przyjaciółka próbowała wyrwać się z mojego uścisku, ale powstrzymałem nią przed tym. Wiedziałem, że jeśli dałbym jej odejść w tamtym momencie, to mógłbym swojej księżniczki żywej nie znaleźć. Kiedy wzmocniłem uścisk wokół jej ciała, już wiedziałem, że Sel da za wygraną i nigdzie mi nie ucieknie. Oczywiście nie myliłem się, bo usłyszałem jej ciche westchnięcie, a po chwili sama wtuliła się w moje ciało.

Kiedy usiadłem na kanapie, dziewczyna od razu zajęła miejsce tuż obok mnie, wzmacniając uścisk wokół mojej talii. Wziąłem koc, który leżał na oparciu i okryłem nim swoją przyjaciółkę. W tym samym momencie przyszła Caitlin, która w rękach trzymała tort z podpalonymi świeczkami. Od razu zauważyłem, że po twarzy Seleny przemknął ledwo widoczny uśmiech. Domyślałem się, że po takich wydarzeniach ciężko jej będzie się uśmiechnąć przez kilka najbliższych dni, a nawet tygodni, ale chciałem zrobić wszystko, aby poprawić humor swojej przyjaciółce.

Wszyscy zaczęliśmy śpiewać piosenkę urodzinową naszej solenizantce, a w jej oczach dostrzegłem łzy. Tym razem byłem pewien, że były wywołane przez wzruszenie, a nie przez przykre wydarzenia, które miały nie dawno miejsce. Po chwili poprosiłem Selenę, aby zdmuchnęła wszystkie świeczki z tortu, myśląc przy tym o swoim życzeniu.



czwartek, 8 grudnia 2016

Rozdział XIX - Prawda



~ Oscar ~


Ten dzień nie zaczął się najlepiej, chociaż były to urodziny najważniejszej dla mnie osoby. Gdy tylko obudziłem się w pokoju willi, którą wynajął menadżer Seleny dla naszej grupy, usłyszałem rozmowę Olly'ego z Felixem. Szybko zorientowałem się, o czym rozmawiali, a ja nie mogłem w to uwierzyć. Mój przyjaciel chciał odejść z zespołu tuż po zakończeniu trasy. Nie potrafiłem poradzić sobie z tą świadomością. Po prawie czterech latach chciał tak po prostu opuścić nasz zespół, a ja nie mogłem nic z tym zrobić. Czułem się bezsilny. Chciałem mieć wszystkich przyjaciół już zawsze przy sobie.

Cały dzień przeżywałem decyzję swojego przyjaciela, przez co bez powodu pokłóciłem się z Niallem, który tak naprawdę chciał tylko rozluźnić ciężką atmosferę między moim zespołem. Dodatkowo wszystko działo się na oczach Justina i jego blond kochanki. Razem z Niallerem wiedzieliśmy, że te kilka dni w ich towarzystwie nie mogło się dobrze skończyć.

Kiedy widziałem, w jaki Justin witał się z moją przyjaciółką, postanowiłem zastosować się do jej rady i porozmawiać ze swoim zespołem. Udaliśmy się do pokoju, w którym tymczasowo mieszkaliśmy i każdy z nas usiadł na łóżku. Przez długi czas żaden z nas nie odezwał się słowem. Wiedziałem, że będzie mi bardzo brakowało Olly'ego. To on znał sekrety, o których bałem się powiedzieć młodszym kolegom.

– To już jest nieodwracalna decyzja? – usłyszałem głos Felixa, który przerwał krępującą ciszę.

Og powoli skinął głową i odwrócił się w moją stronę, jakby szukał we mnie wsparcia. Głośno westchnąłem, po czym wstałem ze swojego miejsca i podszedłem do niego. Zająłem miejsce obok Oscara i przez chwilę mierzyłem ich wszystkich wzrokiem.

– Będzie nam ciebie strasznie brakować, ale żaden z nas nie ma zamiaru cię zatrzymywać na siłę – powiedziałem, starając się nie pokazać, jak bardzo łamał się mój głos.

Długo siedzieliśmy i wspominaliśmy każdy szczegół z naszej relacji. Gdy przyleciałem do Szwecji, zawsze mogłem na nim polegać. Jak na zawołanie Felix i Omar znaleźli się przy nas. Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać nasi młodsi przyjaciele, zamknęli nas w grupowym uścisku.

Spojrzałem na zegarek i przeraziłem się, widząc na nim cyfry. Zostało niewiele czasu do imprezy urodzinowej mojej księżniczki, a żaden z nas jeszcze nie był gotowy. Szybko podbiegłem do swojej torby z bagażem i wyjąłem z niej koszulę w paski. Kiedy wróciłem z łazienki, okazało się, że Felix miał na sobie czarną koszulę w białe kropki, która oczywiście należała do mnie.

Nie chciałem już się odzywać na ten temat, bo i tak często pożyczaliśmy sobie ubrania. Kiedy zobaczyłem, że wszyscy byli już gotowi, wyszliśmy z pokoju. Z daleka dało się usłyszeć muzykę, która płynęła z głośników. W salonie ujrzałem cały zespół One Directon, Justina z przyklejoną do niego blondynką oraz Selenę, która siedziała sama w kącie pomieszczenia. Bez zastanowienia podszedłem do swojej przyjaciółki i mocno przytuliłem do swojego ciała. Widziałem łzy w jej oczach, więc wzmocniłem swój uścisk wokół jej ciała.

– Nie płacz. Kochanie dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Powinnaś się uśmiechać. Wiem. Sam zepsułem ci humor, ale obiecuję. Teraz sprawię, że teraz zrobię wszystko, abyś była szczęśliwa – powiedziałem jej do ucha, tak aby mnie usłyszała przy głośnych dźwiękach piosenki.

Dziewczyna skinęła głową, ale kiedy spojrzała w stronę swojego chłopaka, po raz kolejny jej oczy straciły radosny blask. Westchnąłem i zaproponowałem swoje rozwiązanie, choć wiedziałem, że było to robione tylko po to, aby wzbudzić zazdrość w szatynie.

Selix szybko zgodziła się zatańczyć nasz układ kizomby, bo w końcu kroki i figury w tym tańcu potrafiły doprowadzić każdego faceta do ataku zazdrości.

Poprosiłem Nialla, aby włączył piosenkę z mojego i Seleny występu na krótko przed moim wyjazdem do Europy. Stanąłem na środku salonu, a moja przyjaciółka zajęła miejsce na jednym z końców pomieszczenia. Od razu poczułem na sobie zaciekawiony wzrok Justina, na co szeroko się uśmiechnąłem. Może Sel nie była mu tak obojętna, jak sądziłem z Nialllem na samym początku. W końcu każdy może się zmienić. Jednak wtedy jeszcze nie wiedziałem, jak bardzo się myliłem, ani jakie konsekwencje miały przynieść jego odwiedziny.

Kiedy popłynęły pierwsze nuty naszej piosenki, moja przyjaciółka zaczęła się zbliżać do mnie i poruszać biodrami w ruch muzyki. Szeroko uśmiechnąłem się, bo byłem pewien, że chłopak Seleny w tym momencie dostawał ataku zazdrości. Długo na jego reakcję nie musiałem czekać. Tuż po występie moim i Sel, Justin złapał swoją kochankę za rękę i wybiegł z nią do kuchni. Byłem pewien, że musiał odreagować, a jego dziewczyna powinna poznać w końcu prawdę.

~ Selena ~

Po niezwykłym tańcu z Oscarem postanowiłam pójść po coś do picia. Było mi smutno, że Justin przez cały czas mnie ignorował, choć przyjechał na moje urodziny. Cały czas w jego ramionach była jego blond przyjaciółka. W tym momencie przypomniały mi się wszystkie wiadomości tajemniczego D, który pisał, o zdradzie mojego chłopaka. Miałam wrażenie, że kobieta, z którą zjawił się w Dallas, była tą samą, co na zdjęciach od tajemniczego chłopaka. Zaczęłam się zastanawiać, czy to mogła być prawda.

– Masz tupet Bieber. Przyjeżdżasz ze swoją kochanką na urodziny mojej przyjaciółki i jeszcze masz pretensje, że tańczy z Oscarem. A może powiesz jej w końcu, co łączyło cię z Amy? Może powiesz swojej dziewczynie, że jej przyjaciółka odebrała sobie życie, bo przyłapała cię z tą blond dziwką w jednoznacznej sytuacji, kiedy chciała cię poinformować o ciąży. Nawet jaj nie miałeś, żeby dowiedzieć się, co u twojego dziecka – usłyszałam krzyk Nialla.

Stanęłam, jak wryta i nie wiedziałam, co powinnam zrobić w tym momencie. Poczułam, jak łzy zaczęły zbierać się pod moimi powiekami, ale mimo wszystko postanowiłam wejść do kuchni. Niestety to był mój błąd. Przed oczami miałam swojego chłopaka, całującego się z inną kobietą. W tym momencie moje serce roztrzaskało się na milion małych kawałków.

– Teraz polecisz do Seleny i jej powiesz, że całowałem Hails? Śmieszny jesteś. Myślisz, że komu ona uwierzy? Facetowi, który nią zostawił, kiedy potrzebowała wsparcia, czy swojemu chłopakowi? Poza tym muszę podziękować Markowi, że włamał się wtedy na maila Seleny, kiedy wysłała temu Enestadowi zdjęcia z sesji. Dzięki temu, że zmieniłem hasło, nie była w stanie się już z wami kontaktować. Poza tym sądzisz, że interesuje mnie ten bachor? Tyle razy powtarzałem Amy, żeby brała tabletki, to była mądrzejsza. W końcu dostała to, czego sama chciała – powiedział Justin.

Nie mogłam dłużej tego słuchać. Podbiegłam do niego i wymierzyłam mu porządny cios w policzek, powstrzymując swoje łzy. Wykrzyczałam mu tylko, że między nami koniec i pobiegłam do swojego tymczasowego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i udałam się do łazienki, która była połączona z sypialnią.

Usiadłam na zimnych kafelkach, a ze swojej kosmetyczki wyjęłam żyletkę, której od dłuższego czasu nie dotykałam. Przez chwilę wpatrywałam się w ostrze i po chwili namysłu przeciągnęłam nim po skórze na nadgarstku. Krew zaczęła spływać, a ja poczułam ulgę. Ból psychiczny odszedł na chwilę na drugi plan, bo zastąpił go ból fizyczny. Z moich oczu cały czas płynęły słone łzy, kiedy zorientowałam się, że to były najgorsze urodziny podczas całego mojego życia.
________________________________________________________________________________

Hej :) Chciałabym was serdecznie zaprosić do mojego nowego opowiadania pt.: "Where are you daddy?". Znajdziecie tam już kilka rozdziałów. Opowiadanie jest o 5 Second of Summer, The Fooo Conspiracy oraz Zarze Larsson w roli Melanie. Mam nadzieję, że opowiadanie przypadnie wam do gustu.










piątek, 2 grudnia 2016

Rozdział XVIII - Dziwne zachowanie


~ Justin ~


Bardzo denerwowałem się podczas drogi do Dallas. Choć miałem przy sobie Hailey, myślami byłem całkiem oddalony od niej. Siedziałem z głową opartą o szybę samochodu, którym kierował Chaz, który odbierał nas z lotniska. Miałem nadzieję, że Selena jeszcze nie poznała prawdy i szybko się to nie stanie. Nie bardzo wiedziałem, na co mogłem liczyć ze strony Nialla. W końcu umawiałem się z jego kuzynka, która zaszła ze mną w ciążę. Szczerze mówiąc, nie przejmowałem się śmiercią Amandy. Tak samo nie interesował mnie los naszego wspólnego dziecka, bo nie czułem z nim żadnej więzi.

W pewnym momencie poczułem delikatną dłoń blondynki na swoim ramieniu, co wyrwało mnie z zamyślenia. Powoli odwróciłem swoją twarz w jej stronę i szeroko uśmiechnąłem się do kobiety. Widziałem niezadowolenie wypisane na jej twarzy. Niestety doskonale zdawałem sobie sprawę, z jakiego powodu, była w takim humorze. Byłem pewien, że mojej partnerce nie będzie się podobał pobyt w towarzystwie Seleny, która nadal uważała mnie za swojego chłopaka, a ja nie wiedziałem, czy chciałem zmieniać to nastawienie. Tak po prostu było łatwiej. Sel miała spędzić kilka miesięcy w trasie, a ja miałem wolną rękę, bo przez telefon nie była w stanie mnie sprawdzić, czy nie mam przy sobie innej kobiety. Poza tym w kontaktach ze swoją dziewczyną utrzymywałem, że Hailey była tylko i wyłącznie moją przyjaciółką. Wolałem, aby brunetka nie wiedziała o moich bliższych stosunkach z Hails.

Oparłem swoją głowę na ramieniu blondynki, a po chwili poczułem, jak jej dłonie zatopiły się w moich włosach. Nie ukrywam, że to było cudowne uczucie. Znaliśmy się tyle czasu, że każde z nas wiedziało, co sprawiało przyjemność drugiej osobie. Sprawdziłem jeszcze raz dobrze kieszeń swojej marynarki, aby zobaczyć, czy podczas wsiadania do samochodu nie zgubiłem prezentu urodzinowego.

– Justin tylko przy Selenie się pilnuj – usłyszałem upomnienie swojego przyjaciela. W odpowiedzi delikatnie skinąłem głową, bo bałem się, że przy Hailey nie byłbym w stanie opanować swoich popędów.

Zastanawiałem się, czy jego dziewczyna wiedziała o wszystkim, bo przez cały czas bacznie obserwowała nas przez wsteczne lusterko. Kiedy w końcu odwróciła się w naszą stronę, z jej twarzy mogłem wyczytać dezaprobatę dla mojego zachowania. Nie bardzo rozumiałem, o co jej chodziło. W końcu to było moje życie i miałem z niego prawo korzystać w taki sposób, jaki mi się tylko podobał.

W tym samym momencie samochód zatrzymał się pod jednym z ceglanych domów. Byłem w szoku, bo ostatnim razem Selena zatrzymała się w hotelu.

Chaz opuścił samochód i zaczął wyciągać nasze bagaże. Chwilę nam zajęło, zanim razem z blondynką się otrząsnęliśmy z zamyślenia. Pomogłem wyjść dziewczynie z pojazdu i razem udaliśmy się do środka.

Z daleka słyszałem podniesione głosy mężczyzn. Kiedy mój przyjaciel wprowadził nas do salonu, ujrzałem zamyśloną brunetkę w rogu kanapy. Siedziała z podkulonymi kolanami, które obejmowała swoimi ramionami. Dwóch tlenionych blondynów zacięcie dyskutowało, mocno przy tym gestykulując. Nie bardzo przysłuchiwałem się ich kłótni, bo wiedziałem, że nie byłem wśród nich mile widzianym gościem.

Moją uwagę przykuła całkiem inna postać. Mianowicie był to chłopak. W jego otoczeniu widziałem dwie inne postacie. Wszyscy mieli posępne miny, a ja zacząłem się zastanawiać, czy ktoś tutaj umarł.

– Oscar przestań. To jest decyzja Olly'ego, a ty musisz to uszanować. Możecie usiąść całym zespołem i porozmawiać na spokojnie? Tylko przestań się już kłócić z Niallem, bo to akurat nie jest jego wina, że twój przyjaciel podjął taką decyzję – poprosiła Selena, która do tej pory nie zauważyła mojej obecności.

Dopiero po chwili, kiedy podniosła wzrok na dwóch chłopaków, nasze spojrzenia się skrzyżowały. Dziewczyna zrzuciła koc z ramion i podbiegła do mnie. Obaj blondyni w tym samym czasie przenieśli na mnie swój wzrok i zobaczyłem coś, czego od początku się spodziewałem. Mianowicie była to pogarda, bo za moimi plecami widać było Hails, do której obaj byli uprzedzeni.

Chcąc zrobić na złość Oscarowi, z którym ostatnio pobiłem się w klubie, przyciągnąłem bliżej siebie brunetkę i namiętnie wpiłem się w jej usta. Byłem pewien, że Hailey odwróciła się w tym czasie tyłem, ale w końcu przed wyjazdem tutaj dość długo rozmawialiśmy na ten temat.

Moja dziewczyna dopiero po chwili oddała pieszczotę, jakby nadal nie mogła uwierzyć, że byłem z nią w tej chwili. W końcu to właśnie dzisiaj miała swoje urodziny.

– Wszystkiego najlepszego kochanie – powiedziałem, podkreślając ostatnie słowo, aby nie uszło one uwadze kolegom brunetki.

Z kieszeni wyjąłem wąskie podłużne pudełko owinięte czerwoną wstążką i podałem je swojej partnerce. Tak jak sądziłem, Selena od razu otworzyła prezent, a jej oczy zabłyszczały ze szczęścia, kiedy zobaczyła złoty naszyjnik z wisiorkiem w kształcie serca, na którym były wygrawerowane nasze inicjały.

Szczerze mówiąc to był Hailey pomysł na prezent, aby brunetka nie zaczęła podejrzewać, że nasz związek praktycznie był fikcją, a ja tylko skorzystałem z jej podpowiedzi. Widząc reakcję dziewczyny, od razu doszedłem do wniosku, że czasem lepiej jest zataić prawdę.

Oscar nachylił się w stronę Nialla i zaczął mu coś szeptać, do ucha. Nie ukrywam, ale w tym momencie byłem bardzo ciekaw, o czym obaj rozmawiali. Niestety moja ciekawość została, zbyt szybko zaspokojona.

– Kim jest ta blondynka za tobą? – spytał Horan, choć byłem pewien, że od Amandy zdążył już poznać całą historię.

Odsunąłem się od swojej partnerki i podszedłem do blondynki, która nadal stała tyłem do zebranych. Położyłem swoje dłonie na jej biodrach i powoli odwróciłem Hails w swoją stronę. Na jej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, ale w oczach dziewczyny widziałem ból, po ostatnich zdarzeniach, których była świadkiem. Wyszeptałem swojej kochance, że podczas imprezy zajmę się nią w odpowiedni sposób. Wtedy w jej oczach pojawił się prawdziwy błysk, który tak naprawdę pokochałem w jej osobie już podczas naszego pierwszego spotkania.

– To jest Hailey. Moja przyjaciółka, która wyjechała kilka tygodni po tobie Horan, ale o tym chyba powinieneś wiedzieć najlepiej – odparłem, dając do zrozumienia swojej dziewczynie, że jej przyjaciel nie jest z nią do końca szczery.

W tym momencie byłem w stanie zrobić wszystko, aby odciągnąć od siebie podejrzenia. Zdawałem sobie sprawę, że skoro Damon wysyłał wiadomości do mnie, to Selena również je dostawała. Tylko nie miałem pojęcia, co zawierał w smsach do niej.

Widziałem, jak spojrzenie brunetki lawirowało między mną a farbowanym blondynem. Jednak wiedziałem, że żaden z nas nie miał zamiaru wyjawiać tej tajemnicy. Chciałem jeszcze w jakiś sposób pokazać Oscarowi wyższość nad nim w relacjach z Seleną. Niestety okazało się, że chłopak opuścił salon, jak się domyśliłem z resztą swojego zespołu, bo zabrakło również trzech przyjaciół, którzy siedzieli pod ścianą.




poniedziałek, 21 listopada 2016

Rozdział XVII - Wspomnienia



~ Niall ~

Po koncercie mojej przyjaciółki wszyscy udaliśmy w stronę miejscowości, gdzie mieliśmy zrobić imprezę niespodziankę dla Seleny. W drodze na miejsce postanowiłem spędzić ten czas w swoim tour busie wraz z resztą zespołu. Chciałem się tylko położyć do łóżka i pomyśleć.

Wiedziałem, że Oscar postarał się o przybycie Justina, jednak mógł się pokazać bez tej swojej laski do pieprzenia, przez którą moja kochana kuzynka leży pod ziemią. Nadal nie wierzyłem, że minęły ponad dwa lata od jej samobójstwa. Ciągle w głowie miałem nasze ostatnie spotkanie tuż po narodzinach Tobby'ego.


* Flashback * 


Wszedłem do domu, trzymając w ramionach zawiniątko z noworodkiem. Niepewnie wszedłem po schodach do pokoju blondynki i ułożyłem dziecko w łóżeczku. Uśmiechnąłem się, kiedy zobaczyłem swojego brata, który siedział w sypialni naszej kuzynki i przyglądał mi się przez dłuższy czas. 

– Muszę przyznać, że dziecko się udało temu frajerowi, co w taki sposób skrzywdził naszą małą Amy – usłyszałem jego głos, kiedy obaj wpatrywaliśmy się w śpiącego chłopczyka. 

Skinąłem nieznacznie głową, bo cierpiałem z kilku powodów w jednym momencie. Z jednej strony chciałem zmierzyć się z facetem, który zrobił dziecko mojej kuzynce, a następnie zdradził Amandę. Z drugiej strony wolałem mieć tę przygnębioną dziewczynę blisko siebie. 

Oczywiście dochodził też do tego fakt, że bałem się spotkać ze swoją przyjaciółką po takim czasie. Chociaż cały czas miałem kontakt z Seleną, to przez ostanie kilka dni nagle przestała się do mnie odzywać. Próbowałem pisać do Oscara, ale do niego również nie odezwała się w ciągu ostatniego czasu. 

Odwróciłem się w stronę drzwi i zostawiłem Grega sam na sam z Tobbym. Wolałem ten czas poświęcić swojej kuzynce. Zszedłem po schodach i stanąłem oparty o futrynę i rozglądałem się w poszukiwaniu blondynki. 

Przyszła po kilku minutach z kubkiem parującej cieczy w dłoni i usiadła na kanapie w salonie. Zająłem miejsce tuż u jej boku, a dziewczyna wykorzystała sytuację i wtuliła się w moje ciało. Bez zastanowienia zacząłem pocierać jej ramię. Za wszelką cenę chciałem jej pomóc w jakiś sposób. Niestety to nie było takie proste. Byłem pewien, że Amanda będzie cierpieć za każdym razem, gdy będzie spoglądać na swojego syna. 

Nadal nie wierzyłem, że moja mała blondynka została samotną matką w wieku zaledwie 16 lat. Mimo wszystko miałem nadzieję, że uda jej się pogodzić rolę rodzica ukończeniem szkoły. Każdy z nas chciał pomóc Amy w jak największym stopniu. 

Pogrążony w myślach nie zauważyłem, kiedy Greg zjawił się w drzwiach salonu z płaczącym noworodkiem. Po chwili chłopczyk uspokoił się, a mój brat zajął miejsce z nim u boku swojej narzeczonej. Oboje długo wpatrywali się w dziecko, jednak nikt nie odezwał się jednym słowem. 

– Greg pamiętasz naszą rozmowę sprzed kilku dni w szpitalu? – spytała moja kuzynka, przerywając ciszę między nami. 

Mój brat wraz ze swoją żoną skinęli powoli głowami na znak, że wiedzą, o czym mówiła blondynka. Wyglądało na to, że tylko ja nie byłem w temacie. 

– Jesteś pewna, że chcesz, abyśmy adoptowali Tobby'ego? W końcu to jest twoje dziecko – odparła żona mojego brata. 

Młodsza dziewczyna spojrzała na mnie, a ja siedziałem jak zaczarowany. Kilka razy podczas ciąży wspominała, że zastanawiała się nad oddaniem dziecka. Jednak nigdy nie pomyślałem, że mogłaby naprawdę to zrobić. Z drugiej strony cieszyłem się, że zaproponowała to właśnie Gregowi, który trzy miesiące wcześniej poślubił swoją dziewczynę, za którą tak naprawdę wyjechaliśmy do Europy wraz z rodzicami. 

– Tak. Bardzo dogłębnie to przemyślałam. Nie będę w stanie go wychować. Po pierwsze jestem na to jeszcze za młoda. Muszę myśleć o szkole, a nie opiece nad dzieckiem. Poza tym Tobby za bardzo przypomina Justina. Patrząc na niego mam przed oczami obraz jego ojca, który jest w łóżku z tą blondynką – usłyszałem jej łamiący się głos. 

Automatycznie przyciągnąłem Amandę do swojego ciała i pozwoliłem jej wtulić się w swój tors. Moja kuzynka od razu wykorzystała sytuację. Po chwili czułe już jak jej łzy moczą moją koszulkę. Jednak nie przejmowałem się tym za bardzo. Dużo ważniejszy był dla mnie fakt, aby blondynka poczuła się choć trochę lepiej. 

– W takim razie razem z Gregiem zgadzamy się na adopcję Tobby'ego. Pamiętaj, że zrobimy wszystko, aby mały miał u nas jak najlepiej. W każdej chwili możesz do nas przyjść, jeśli będziesz chciała spotkać się z nim. Poza tym i tak my zawsze będziemy częstymi gośćmi tutaj – w końcu odpowiedziała moja szwagierka. 

Resztę wieczoru spędziliśmy w dość przyjemnej atmosferze. Miałem wrażenie, że moja kuzynka zaczęła dochodzić do siebie. Widziałem zmęczenie na twarzach wszystkich zebranych. Mój brat postanowił, że tą noc spędzi razem ze swoją szwagierką w swoim domu, lecz Tobby zostanie z nami, a z rana zaczną zajmować się sprawami dotyczącymi adopcji Tobby'ego. 

Wiedziałem, że Greg miał ułatwioną drogę, aby zostać prawnym opiekunem noworodka. To właśnie mojego brata podała w szpitalu, jako osobę, która będzie sprawować opiekę nad Amandą i małym Tobbym do momentu ukończenia przez naszą kuzynkę osiemnastego roku życia. 

W środku nocy obudził mnie płacz dziecka. Zastanawiałem się, dlaczego Amanda jeszcze nie podeszła do swojego synka. Przetarłem zmęczony swoją twarz i wyczołgałem się z ciepłej pościeli. Wciągnąłem dresowe na swoje biodra i udałem się w kierunku pokoju swojej kuzynki. Ku mojemu zaskoczeniu w środku była już moja mama, która próbowała nakarmić go butelką. Jednak nigdzie w pobliżu nie było widać Amy. 

– Niall poszukaj Amandy, a ja uspokoję Tobby'ego – usłyszałem polecenie swojej rodzicielki. 

Zacząłem chodzić po pomieszczeniach w budynku. Próbowałem znaleźć swoją kuzynkę. Po chwili poczułem zimną wodę pod swoimi stopami. Spojrzałem na drzwi od łazienki, a pod nimi zauważyłem ciecz wypływającą spod nich. Próbowałem otworzyć drewnianą powłokę, ale nie chciała ustąpić. 

– Tato przynieś śrubokręt! – zawołałem. 

Kilka chwil później mężczyzna przyszedł z przedmiotem, o który prosiłem. Widziałem, że sam był przerażony myślą, co mogliśmy tam zastać. Nie ukrywam, że sam miałem nogi jak z waty. Serce biło mi jak oszalałe z nerwów. Miałem nadzieję, że nie było jeszcze za późno, aby uratować Amandę. 

Najszybciej jak potrafiłem, wykręciłem drzwi z zawiasów i razem z tatą weszliśmy do środka. Dostrzegłem ją jako pierwszy. Jej ciało leżało bezwładnie pod taflą wody. Głowę miała opartą na krawędzi wanny, a ręka wystawała poza nią i spływały po niej stróżki krwi. Na szafce zauważyłem opakowanie po lekach nasennych oraz pustą butelkę po winie. 

Wtedy już byłem pewien, że przyszliśmy za późno. Potrząsnąłem ramię swojego ojca, aby wrócić jego uwagę na siebie. Gdy spojrzał w moją stronę, jego oczom od razu ukazał się ten sam widok co mi. 

Zadzwoniłem na pogotowie, choć wiedziałem, że w tym przypadku już nie nic nie pomoże. Postanowiliśmy, że do przyjazdu pogotowia, nie będziemy ruszać jej ciała. W końcu takie samo polecenie było od mężczyzny z centrali telefonicznej pogotowia ratowniczego. 

Nie mogłem dłużej patrzeć na martwą kuzynkę, z którą jeszcze kilka godzin wcześniej rozmawiałem. Szybko wybiegłem stamtąd i wróciłem do jej pokoju, gdzie moja mama właśnie układała chłopczyka w łóżeczku. Cieszyłem się, że chociaż on jeszcze nie rozumiał, co działo się wokół. 

– Powiedz, że wiesz, gdzie jest Amanda – poprosiła moja rodzicielka, spoglądając na mnie błagalnym wzrokiem. 

Na jej słowa od razu padłem w ramiona kobiety dając upust swoim emocjom. W tym samym momencie usłyszeliśmy dźwięk pogotowia. Odsunąłem się od mamy, aby pobiec, otworzyć im drzwi do domu. Choć zdawałem sobie sprawę, że już nie zwrócą jej życia, to ciągle miałem nikłą nadzieję, że jeszcze uda się uratować moją małą księżniczkę. 

Zaprowadziłem ratowników do łazienki, gdzie nadal przebywał mój tata i starał się zetrzeć nadmiar wody z kafelek, aby nikt się nie przewrócił. Podziwiałem go, że w takiej chwili mógł zajmować się tak przyziemnymi sprawami, jak sprzątanie. Mężczyźni poprosili nas o opuszczenie pomieszczenia. Obaj bez większych protestów wykonaliśmy ich polecenie. 

Moja mama siedziała już w salonie i czekała na jakiekolwiek nasze wyjaśnienia. Jednak żaden z nas nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Po kilku minutach lekarz wszedł do pomieszczenia. Po jego mnie widziałem, że moje największe obawy się potwierdziły. 

– Przykro mi. Zgon nastąpił około trzech godzin temu. Nie byliśmy w stanie nic zrobić – odparł, a w jego oczach widziałem prawdziwy żal i współczucie. 

Na ogół lekarze mówią to automatycznie bez większych emocji, a w jego oczach można było nawet zobaczyć zbierające się łzy. W końcu nie codziennie informuje się o bezsilności w sprawie śmierci tak młodych osób. 


* End flashback * 


– Horan wszystko w porządku? – usłyszałem zmartwiony głos Lou.

W odpowiedzi pokręciłem głową i otarłem swoje łzy z policzków. Mój przyjaciel z zespołu od razu usiadł obok mnie i zaczął badawczo przyglądać się mojej osobie.

Do tej pory nikomu nie zwierzałem się ze swoich problemów poza Oscarem i Seleną, choć ona nie znała jeszcze całej prawdy. Ciężko mi było przed nią udawać, że lubię jej chłopaka, który jest głównym powodem śmierci mojej kuzynki. Wtedy postanowiłem wyrzucić z siebie wszystko z czym nie dawałem sobie rady.

– Pamiętasz tego blondyna, co przyjechał, jak byliśmy w Los Angeles? – spytałem. Chłopak szybko skinął głową, więc postanowiłem kontynuować. – Przez niego moja kuzynka nie żyje. Nakryła go na zdradzie, kiedy chciała mu powiedzieć o ciąży. Niestety tuż po porodzie, jak wróciła z dzieckiem do domu, popełniła samobójstwa. Do tej pory mam przed oczami widok jej zakrwawionej, leżącej w wannie, z której wylewa się woda. Teraz umawia się z moją najlepszą przyjaciółką, która jest dla mnie siostra. Boję się Selenie powiedzieć prawdę, że Amanda zabiła się przez jej chłopaka. Teraz się okazuje, że on przyjedzie na urodziny Sel razem z blondi, z którą wtedy zdradził moją kuzynkę. Wiem, że teraz też zdradza Selenę, ale nie chcę jej sprawiać dodatkowego bólu. Poza tym sądzę, że ona nie uwierzy mi na słowo – streściłem mu całą historię.

Ku własnemu zaskoczeniu poczułem się znacznie lepiej. Wyrzuty sumienia, że nie powstrzymałem Amy, trochę złagodniały, ale nadal obawiałem się konfrontacji Seleny, Justina i Hailey. Wtedy zacząłem obmyślać z Louisem plan, aby Sel sama przekonała się, co tak naprawdę jej ukochany miał za uszami.

_____________________________________

Nie wierzę, że udało mi się tego dokonać po tak długim czasie <3 rozdział liczy 1624 słowa bez tej notki. Dziękuję za to, że ktoś to w ogóle czyta i chociaż parę osób to komentuje. To jest naprawdę motywujące.

Jak sądzicie Naill dobrze robi zatajając prawdę przed Seleną?


czwartek, 3 listopada 2016

Rozdział XVI - Występ




~ Selena ~

Obudziłam się, kiedy dojeżdżaliśmy na miejsce mojego następnego koncertu. Tego dnia nie miałam mieć zbyt długiego show. Miałam po prostu wystąpić na rozpoczęciu jakiegoś meczu. Nie za bardzo interesowałam się tym, jaki to był sport, bo nie to było moją rolą.

Oscar spał obok mnie na łóżku w tour busie, a jego ręka znajdowała się pod moim karkiem. Drugą dłoń trzymał na moim brzuchu. Przyjrzałam się dokładniej jego twarzy. Przez te kilka lat mój przyjaciel znacznie wydoroślał, o czym świadczył delikatny zarost na jego twarzy, jednak nadal podczas snu spał z uchylonymi ustami i marszczył przy tym słodko nos. Uśmiechnęłam się szeroko na ten widok.

Dopiero po chwili zaczęłam rozglądać się w poszukiwania Nialla. Jego rozjaśnione blond włosy delikatnie wystawały poza oparcie fotela, który był odwrócony w stronę okna. Delikatnie wyplątałam się z objęć Enisa i skierowałam swoje kroki w stronę Irlandczyka.

Chłopak szeroko uśmiechnął się na mój widok. Zajęłam miejsce obok niego i ujrzałam zdjęcie Amandy, które miał akurat miał włączone w galerii. Nie pytając się Niallera o zdanie, wyrwałam mu urządzenie z dłoni i zaczęłam przeglądać fotografie. W pewnym momencie trafiłam na bardzo ciekawe zdjęcie. Mianowicie Amy była na nim z moim obecnym chłopakiem. Nie miałam pojęcia, że oni się znali.

– Skąd Amanda znała Justina? – spytałam, spoglądając na niego wyczekująco.

Blondyn westchnął i przeczesał dłonią swoją grzywkę, którą jak zwykle miał postawioną na żelu. Chwilę później podniósł na mnie swój wzrok, w którym widziałam sam ból.

– Sel proszę, nie dręcz mnie pytaniami na ten temat. Po prostu zgrałem zdjęcia z jej telefonu na swój. Poza tym wiem, że jeszcze wiele rzeczy twój chłopak przed tobą ukrywa. Myślę, że przy najbliższej okazji powinnaś z nim sobie wyjaśnić i niech to on ci to wszystko opowie – odparł drżącym głosem, jakby te słowa z trudem przechodziły mu przez gardło.

Tym razem postanowiłam dać za wygraną. Nie chciałam za bardzo narażać swojego przyjaciela na przykre wspomnienia ze stratą tak bliskiej dla niego osoby. Ten temat odłożyłam na bok, a w zamian mocno objęłam jego ciało. Chwilę później do uścisku dołączył się również Oshee, który nie wiadomo, kiedy się obudził.

Wszyscy się zaśmialiśmy i zaczęliśmy wspominać wspólnie spędzone chwile. Byłam im bardzo wdzięczna, bo żaden z nich nie poruszył tematu Justina, ani mojej najbliższej przeszłości tuż przed ponownym naszym spotkaniem.

Niestety nagłe gwałtowne szarpnięcie pojazdu sprawiło, że wylądowałam na kolanach Oscara. Na jego twarzy zauważyłam szeroki uśmiech, jednak mimo wszystko zeskoczyłam ze swojego przyjaciela i usiadłam w drugim końcu autobusu. Byłam zmieszana i skołowana tą sytuacją. W tym momencie nie chciałam z nikim rozmawiać.

Nawet nie zauważyłam, że od dłuższej chwili już się nie poruszaliśmy. Dopiero Caitlin uświadomiła mi, to kiedy wbiegła do pojazdu, w którym byłam ze swoimi przyjaciółmi. Dziewczyna nie pytając się mnie o zdanie, dobrała się do mojej torby i zaczęła wyrzucać z niej po kolei ubrania.

– Mogę wiedzieć, co robisz? – spytałam po chwili.

Cait nie odezwała się słowem. Po prostu nadal uparcie szukała czegoś w moim bagażu. Głośno westchnęłam, bo i tak wiedziałam, że już się niczego nie dowiem.

Chwilę później bordowy komplet razem z czarną pierzastą spódnicą wylądowały na moich kolanach. Spojrzałam na nią, bo nic z tego nie rozumiałam, ale ona tylko wzruszyła ramionami. Niechętnie skierowałam się do łazienki i założyłam na siebie ubrania, które podała mi Caitlin.

Muszę przyznać, że pomimo niechęci, jaka towarzyszyła mi podczas przebierania się, wyglądałam naprawdę dobrze. Gdy wróciłam do swoich przyjaciół, Niall trzymał w dłoniach śliczne srebrne buty, które od razu mi podał w dłonie. Nie ukrywam, że sandały na obcasie, które były zapinane pod samymi kolanami, bardzo przypadły mi do gustu.

Chłopcy od razu zjawili się tuż przy mnie. Razem w wesołych humorach ruszyliśmy w stronę areny. Wiele osób siedziało już na trybunach i czekało na mecz, który miałam otwierać. Stylista od razu pociągnął mnie za rękę w stronę nieznanego mi pomieszczenia. Wokół mnie pojawiły się dwie dziewczyny, które zajęły się moimi włosami i makijażem.

Gdy wszystko było już gotowe, zostałam poprowadzona na scenę, zbudowaną specjalnie na mój występ. Od razu zaczęłam swój występ w towarzystwie tancerzy, z którymi tańczyłam w jednej szkole od kilku lat. Po chwili wszyscy mnie otoczyli, w tym samym czasie zdjęłam z siebie spódnicę i zostałam w czerwonych szortach, w których dokończyłam swoje show.

Nigdy do tej pory nie czułam takiej euforii na scenie jak tamtego dnia. Nagle moje złe samopoczucie, obawy związane z domniemaną zdradą Justina, której dowody dostawałam w wiadomościach, nagle przestały zajmować miejsce w mojej głowie. Wtedy czułam się po prostu wolna i w pełni szczęśliwa tym, co właśnie robiłam.

Kiedy zakończyłam swój występ, ruszyłam w stronę dwóch blondynów. Wokół nich stali chłopcy z zespołów moich przyjaciół. Cieszyłam się, że udało im się znaleźć przyjaciół w Europie, bo mogłam widzieć ich uśmiechy oraz rozkwitającą karierę. Z drugiej strony było mi przykro, bo bałam się, że stracę ich po tej trasie.

Może i w tym momencie zachowywałam się jak egoistka, ale straciłam zbyt wiele ważnych dla mnie osób w tak krótkim czasie. Nie chciałam raz na zawsze pożegnać się z tymi zazwyczaj pogodnymi mężczyznami. Chciałam zawsze ich mieć przy sobie, bo byli dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Nialla i Oscara traktowałam jak rodzinę, którą byli dla mnie od przedszkola.

________________________________________________________________________________

Hej kochani :)

Mam nadzieję, że tym rozdziałem was nie zanudziłam. Niżej znajdziecie zdjęcia: zdjęcie, które Sel zobaczyła w telefonie Nialla; jej stroju; oraz dwóch blondynów, którzy przez cały rozdział pojawiali się w tekście.

Teraz mam do was pytanie: „Kogo oczami chcecie najbliższy rozdział? (Selena, Justin, Oscar, a może Niall – tutaj bym mogła opisać dokładniej jego uczucia po śmierci Amandy oraz jego nastawienie wobec związku Justina i Seleny)” 





poniedziałek, 24 października 2016

Rozdział XV - Strach



~ Oscar ~

Wróciłem do swojego pokoju. Szybko się przebrałem i chciałem spędzić resztę dnia w towarzystwie Seleny. Po tych wszystkich przykrych momentach w życiu zasługiwała na odrobinę szczęścia. Choć wiedziałem, że źle się czuła to za wszelką cenę chciałem uprzyjemnić jej chwilę podróży.

Spakowałem resztę bagażu, a w drzwiach pojawił się ochroniarz, który zabrał nasze walizki. Pożegnałem się z przyjaciółmi i pobiegłem do tourbusu, w którym znajdowała się piękna brunetka, W jej towarzystwie już był Niall, więc ucieszyłem się, że znów będę mógł spędzić czas tak jak przed wyjazdem do Szwecji.

Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja od razu przyciągnąłem jej ciało do swojego torsu. Uśmiechnąłem się, że szybko oddała uścisk. Bez zastanowienia pociągnąłem Selenę w stronę zaścielonego łózka. Z jej mimiki doskonale widziałem, że cierpiała z powodu bólu.

Sel złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Kiedy już leżała, ja usiadłem na skraju jej łóżka razem z Irlandczykiem. Mężczyzna szeroko uśmiechnął się, widząc nasze złączone dłonie. Nie raz w czasie naszych rozmów powtarzał, że kibicuje mojemu związkowi z Selix. Niestety to nie było takie proste. Na drodze do mojego szczęścia stała jedna przeszkoda, a jej imię to Justin.

– Zaśpiewasz mi? – spytała, spoglądając z miną smutnego szczeniaczka na Nialla.

Blondyn uśmiechnął się szeroko i skinął głową. Sięgnął po gitarę, która stała po drugiej stronie prowizorycznego pokoju. Wrócił na swoje wcześniejsze miejsce i zaczął grać dobrze znaną mi melodie.


Pamiętasz lato '09?
Chciałbym do niego wracać każdej nocy
Nie mogę kłamać, to był najlepszy czas w moim życiu.
Leżenie na plaży, gdy słońce zachodziło
Granie zbyt głośno na gitarze, przy ognisku
Och,moja, moja nigdy nie udało im się nas uciszyć

Myślałem,że lepiej mi samemu
Dlaczego chciałem żebyś odeszła?
Przy świetle księżyca, gdy wpatrywaliśmy się w morze
Zawsze będę wierzył w słowa, które szeptałaś

Chcę,żebyś wstrząsnęła mną, wstrząsnęła, wstrząsnęła,tak
Chcę, żebyś wstrząsnęła mną, wstrząsnęła, wstrząsnęła, tak
Chcę,żebyś nacisnęła gaz do dechy, pokazała, że ci zależy
Chcę,żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak


Mimowolnie w mojej głowie zaczęły pojawiać się wspomnienia. Doskonale pamiętałem wszystkie sytuacje z tego okresu. To właśnie podczas tamtych wakacji otworzyłem się przed Niallem i wyznałem mu swoje obawy dotyczące swoich uczuć względem swojej przyjaciółki. Wtedy jednak już obaj wiedzieliśmy, że to nasze ostatnie wspólne wakacje. Nie chciałem jej mówić o swojej miłości, wiedząc, że będzie jeszcze bardziej cierpieć po moim wyjeździe.

Teraz z biegiem czasu zacząłem żałować swojego zachowania. Gdybym wyznał jej wtedy prawdę, dziś pewnie byśmy byli parą. Nie musiałbym teraz pilnować się, aby nie zrobić nic głupiego, przez co mogłaby stracić swojego chłopaka.

Oczywiście i tak wiedziałem, że ten związek to fikcja. Jednak nie chciałem sprawiać bólu swojej przyjaciółce podczas wyznania jej prawdy. Owszem nie zawsze potrafiłem tę informację ukryć, jednak mimo wszystko chciałem widzieć jej uśmiech, najdłużej jak to było możliwe. Może i było to samolubne, ale naprawdę chciałem chronić swoją księżniczkę, bo to ona stała się najważniejszą osobą dla mnie.

Selena wtuliła się bardziej w moją klatkę piersiową i momentalnie zasnęła. Żaden z nas nie miał zamiaru odbierać jej przyjemności ze snu. Przynajmniej w taki sposób mogła choć na pewien czas uwolnić się od bólu brzucha, który jej towarzyszył.

~ Justin ~

Gdy Hails opuściła mój dom, postanowiłem trochę odpocząć. Wiedziałem, że jeśli tylko moje rodzeństwo przekroczy drzwi wejściowe, to nie będę miał chwili dla siebie. Niestety moje plany legły w gruzach. Usłyszałem dźwięk powiadomienia w swojej komórce. Bez zastanowienia wyjąłem urządzenie z kieszeni.

Początkowo myślałem, że to blondynka chciała się spotkać. Niestety czułem, jak krew odpłynęła z mojej po przeczytaniu tej wiadomości.

Damon:
Sądzę, że już nie długo będziesz mógł się pożegnać ze swoją dziewczyną
Przeraziłem się.

Byłem pewien, że mój dawny przyjaciel, był w stanie zrobić wszystko, aby zniszczyć moje życie w zemście za Marka. Niestety nie byłem pewien, którą dziewczynę miał na myśli. Mimo wszystko nie chciałem stracić żadnej z nich. Owszem związek z Seleną był teoretycznie fikcją. Potrzebowałem jej, bo strasznie tęskniłem za Hailey. Jednak to z blondynką chciałem się zestarzeć i to z nią chciałem mieć dzieci.

Choć wiedziałem, że mój biologiczny syn żył gdzieś tam na świecie, jednak jeszcze sam przed sobą nie byłem gotów zmierzyć się ze swoimi błędami z przeszłości. Gdybym spotkał się ze swoim dzieckiem, musiałbym stawić czoła wyrzutom sumienia samobójczej śmierci jego mamy, a tego nie chciałem. Wolałem się nie wychylać, wcześniej niż to kiedykolwiek byłoby potrzebne. W końcu kuzyn mojej zmarłej partnerki adoptował Tobby'ego, więc nie widziałem potrzeby na kontaktowanie się z nim. Wiedziałem, że Greg i jego żona dadzą mu prawdziwą miłość, a ja nie byłem w stanie tego zrobić, bo nigdy nic nie czułem do Amandy.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Kilka sekund później w salonie zjawiła się moja rodzicielka wraz z młodszym rodzeństwem. Dzieci od razu rzuciły się na mnie, a ja miałam wrażenie, że za chwilę zostanę uduszony przez Jazmyn i Jaxona. Szeroko uśmiechnąłem się na ich zachowanie. Dziewczynka szybko wyplątała się z mojego uścisku i złapała moją dłoń. Chwilę później zostałem wciągnięty przez dwójkę tryskających energią maluchów do ich pokoju.

 



niedziela, 9 października 2016

Rozdział XIV - Pobudka




~ Selena ~


Po koncercie Oscar odprowadził mnie do pokoju. Już na scenie źle się czułam i bardzo dobrze wiedziałam, że to miała być ciężka noc. Z tego powodu nie chciałam być sama. Tuż przed drzwiami poprosiłam swojego przyjaciela, żeby został ze mną, bo jego obecność zawsze poprawiała moje samopoczucie. Blondyn zgodził się bez większych protestów.

Weszliśmy do pomieszczenia, a ja od razu zabrałam swoją piżamę, czystą bieliznę oraz zieloną foliową paczuszkę ze swojej tory podróżnej. Bez zastanowienia skierowałam się do łazienki, a po chwili słyszałam, dźwięk jakiegoś programu telewizyjnego. Zdjęłam z siebie wszystkie ubrania i weszłam pod prysznic. Wzięłam szybką kąpiel, po czym przebrałam się i wróciłam do swojego przyjaciela. Chłopak leżał rozłożony na kanapie i oglądał właśnie jakiś kanał muzyczny. Bez zastanowienia położyłam się obok niego i przykryłam naszą dwójkę puszystym białym kocem, który leżał na oparciu. Zaczęłam wsłuchiwać się w piosenkę. Dopiero po chwili zorientowałam się, że to był nowy utwór naszego ulubionego wykonawcy. Muszę przyznać, że utwór They Don't Need To Understand bardzo przypadł mi do gustu.

Niestety zmęczenie wzięło nade mną górę. Zasnęłam wtulona w ciało swojego przyjaciela. Przy nim na bok odchodziły wszelkie troski. W jego obecności zapominałam o wydarzeniach, które miały podczas Justina pobytu w szpitalu. Jednak nie byłam nadal gotowa, aby wyznać Oscarowi prawdę, co do wydarzenia sprzed kilku tygodni.

Przebudziłam się, kiedy poczułam, jak moje ciało opadało na miękki materac łóżka. Otworzyłam swoje oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz blondyna. Gdy chciał odejść w kierunku kanapy, złapałam go za rękę, uniemożliwiając mu jakąkolwiek ucieczkę.

- Połóż się ze mną. Źle się czuję i nie chcę być sama - powiedziałam, spoglądając na niego zaspanym wzrokiem.

Ku mojemu zdziwieniu Oshee nie protestował. Zajął miejsce z drugiej strony łóżka, a ja wykorzystałam sytuację i wtuliłam się w jego nagą klatkę piersiową. Byłam mile zaskoczona, gdy poczułam, jak chłopak owinął swoje ramiona wokół moich pleców. Uśmiechnęłam się sama do siebie i znów odpłynęłam do krainy Morfeusza.

***

Obudziło mnie trzaskanie drzwiami. Przetarłam swoje zaspane oczy i ujrzałam nad sobą Nialla z Chazem. Oscar nadal obejmował moje ciało swoimi ramionami, lecz widząc dwie postacie stojące nade mną, wyrwałam się z jego uścisku. Niestety mój gwałtowny ruch spowodował ostry ból w podbrzuszu. Syknęłam niezadowolona i skuliłam się, aby choć trochę zmniejszyć dyskomfort spowodowany tym nieprzyjemnym uczuciem. Nienawidzę tego czasu w miesiącu, bo każdy z pierwszych dni miesiączki był dla mnie po prostu męczarnią. W tym samym momencie mój przyjaciel się obudził i rozejrzał się po pokoju, jakby czegoś szukał. Dopiero gdy zobaczył chłopaków, zrozumiał, co się działo.

- Selena wytłumacz mi co się tutaj dzieje! Już zapomniałaś, że w Atlancie masz chłopaka? Ledwo wyjechałaś w trasę i już zdradzasz Justina? - naskoczył na mnie Chaz.

Zabolały mnie jego słowa. Nigdy nie byłam zakochana, dopóki nie poznałam Justina. Choć nasza znajomość nie rozpoczęła się najlepiej, to byłam z nim dość mocno związana. Oczywiście miałam mu nadal za złe, w jaki sposób mnie traktował przez trzy lata szkoły średniej, ale w końcu mu wybaczyłam i byliśmy parą. Nie potrafiłabym go zdradzić. Zbyt wiele dla mnie znaczył. Przecież to właśnie on był przy mnie, kiedy potrzebowałam wsparcia, bo moje życie zawaliło się w ciągu kilku dni.

- Nigdy nie zapomniałam o Justinie. On naprawdę dużo dla mnie znaczy. Oscar spędził u mnie noc, bo go o to poprosiłam. Źle się czułam, a tylko on i Nialler wiedzą, czego potrzebuję w takich momentach - mówiłam przez łzy.

Nie chciałam dłużej siedzieć w towarzystwie chłopaka swojej przyjaciółki. Niezdarnie wygrzebałam się z pościeli i biegłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Za ścianą nadal słyszałam stłumione kłótnie między Oscarem a Chazem. Czasem dołączał do nich głos Irlandczyka, który próbował przywołać ich do porządku. Wstałam z podłogi i podeszłam do umywalki. Przemyłam twarz chłodną wodą, aby zmniejszyć ślady łez.

Po chwili uświadomiłam sobie, że nie wzięłam ze sobą żadnych ubrań, aby móc się przebrać. Wyłoniłam głowę zza drzwi i przywołałam Nialla gestem dłoni. Blondyn zostawił kłócących się chłopaków i podbiegł do mnie.

- Możesz mi podać jakieś ubrania i tę foliową paczkę, która jest w mojej torbie? - poprosiłam, kiedy był na tyle blisko, aby tylko on mógł to usłyszeć.

Mój przyjaciel od razu wykonał moją prośbę i po chwili podał strój razem z podpaskami, o które go poprosiłam. Gdy odebrałam od niego swoje rzeczy, on poszedł nadal uspokajać kłócących się chłopaków. Szybko wykonałam poranną toaletę, po czym przebrałam się w szarą bluzkę na ramiączkach oraz ciemne grafitowe rurki. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafki, z której zabrałam ciemne okulary, od razu osadzając je na swoim nosie. Musiałam w jakiś sposób zakryć ślady łez, bo nie miałam ochoty się dzisiaj malować.

- Chaz przestań w końcu. Nie zdradzam Justina z żadnym z blondynów. Od dziecka byli i są moimi przyjaciółmi, których długo nie widziałam. Przestań się w końcu mieszać w moje sprawy. Zajmij się lepiej swoimi sprawami - warknęłam w jego stronę.

Chłopak już nic nie powiedział, tylko wyszedł, trzaskając drzwiami. Schowałam swoją piżamę do torby podróżnej, z której wyjęłam czarny cienki sweter i kawowy szalik. Zapięłam swój bagaż, a kiedy się odwróciłam, okazało się, że moich przyjaciół również nie było już w moim pokoju. W końcu obaj musieli się spakować i przebrać skoro niebawem mieliśmy opuścić hotel i ruszyć w dalszą drogę, aby zagrać resztę koncertów podczas naszej wspólnej trasy.
_________________________________________________________________________________


wtorek, 27 września 2016

Rozdział XIII - Koncert


~ Oscar ~

Zebrałem się wraz ze swoim zespołem i udaliśmy się na koncert mojej przyjaciółki. Szliśmy w pogodnej atmosferze. Chłopaki co chwile się wygłupiali, ale mi to nie przeszkadzało. To właśnie mi się podobało, bo potrafiliśmy być sobą i nikogo innego nie udawaliśmy nawet przed publiką. W pewnym momencie Felix skoczył na moje plecy, przez co rozlałem moją kawę na chodnik. Nie byłem na niego zły. Wręcz przeciwnie. Śmialiśmy się z tego. Wiedziałem, że na arenie będę musiał porozmawiać z Chazem, ale w tym momencie to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Spojrzałem na chłopaków i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Sprzątnąłem swój papierowy kubek, który nadal leżał na ziemi i wyrzuciłem go do kosza, bo mojej kawy nie dało się już uratować.

Kilka minut później byliśmy już w pobliżu areny. Ochroniarze wpuścili nas tylnym wejściem i od razu skierowaliśmy się za kulisy. Tam widziałem już prawie cały zespół One Direction. Oczywiście tylko Nialla nie było w pobliżu, ale domyślałem się jego miejsca pobytu. Jednak teraz nie miałem ochoty iść, aby przekonać się, że blondyn faktycznie tam był. Moją uwagę przykuł całkiem ktoś inny. Siedział z telefonem w ręku i ignorował każdego w tym pomieszczeniu. Jednak wiedziałem, że musiałem z nim porozmawiać.

- Chaz. Możemy chwilę porozmawiać w cztery oczy? - spytałem z dozą niepewności w swoim głosie.

Chłopak przeniósł swój wzrok z telefonu na mnie i niechętnie skinął głową. Syn naszego producenta wstał ze swojego dotychczasowego miejsca i razem udaliśmy się do najbliższej garderoby. Po rozwieszonych strojach domyśliłem się, że było to królestwo mojej przyjaciółki. Chaz usiadł na kanapie, a ja zająłem miejsce na krześle obrotowym przy lustrze. Odwróciłem się w jego stronę, a on przyglądał mi się przez długi czas.

- Rozmawiałeś z Justinem na temat urodzin Seleny? - spytałem bez niepotrzebnych wstępów.

- Tak. Biebs przyjedzie, ale nie będzie sam. Zabierze ze sobą przyjaciółkę, której dawno nie widziałem, bo wyjechała z Atlanty we wakacje tuż przed tym, jak Selena zaczęła chodzić do naszej szkoły - odparł chłopak.

Od razu wiedziałem, kogo miał na myśli. Byłem pewien, że jeśli blondi wróciła to Justin z każdym dniem zacznie zapominać o swojej dziewczynie. Było mi szkoda Sel. W końcu przyjaźniliśmy się od dziecka. Bałem się, że mogła mnie znienawidzieć, gdy pozna prawdę. Naprawdę chciałem pomóc swojej księżniczce, ale wiedziałem, że to wszystko mogło nią skrzywdzić. Naprawdę chciałbym być przy niej w momencie, gdy całe jej życie zaczęło się rujnować. Teraz wiedziałem, że nie opuszczenia swojej księżniczki, gdy Niall straci panowanie nad sobą. Mogłem być pewien, że on wtedy nie wytrzyma i cała prawda wyszła na jaw.

- Zgoda. Najważniejsze jest, żeby przyjechał, bo nie chcę, aby Selix choćby przez chwilę była smutna z jego powodu. Ona już wystarczająco przeżyła i nie chcę dokładać jej więcej zmartwień. - Starałem się, jak najlepiej dobrać słowa. Nie mogłem dać mu do zrozumienia, że miałem cel w tym, aby Justin przyjechał na urodzony mojej przyjaciółki.

Nie chciałem, aby on cokolwiek mógł wywnioskować z mojego zachowania lub naszej rozmowy. Po prostu wstałem z krzesła i opuściłem garderobę swojej przyjaciółki. Szybkim krokiem udałem się w stronę sceny, gdzie akurat śpiewała moja przyjaciółka. Niall stał oparty o ścianę i razem przyglądaliśmy się Selenie. Było widać, że dziewczyna dobrze czuła się na scenie. Gdy widziałem jej zapał, byłem z niej dumny. Wiedziałem, że jeśli Justin w jakiś sposób skrzywdzi, to zawsze będę przy niej. Traktowałem swoją księżniczkę jak sens swojego życia. Spojrzałem na scenę i znów szeroko uśmiechnąłem się, kiedy usłyszałem znajome mi dźwięki piosenki. Selena właśnie śpiewała Slow Down. Nadal pamiętałem, jak siedzieliśmy w jej pokoju, a ona nagle wskoczyła na łóżko. Przez pewien czas skakała po materacu i wpatrywała się we mnie i irlandczyka. Po chwili po raz pierwszy usłyszałem słowa tej piosenki. Od razu wiedziałem, że to będzie hit. W końcu ta dziewczyna była naprawdę utalentowana i zasługiwała, aby wszystko układało się po jej myśli.

Kilka utworów później moja przyjaciółka pożegnała się z publicznością i zeszła ze sceny. Brunetka od razu rzuciła się w moje ramiona i mocno mnie przytuliła. Jednak po samym wyrazie jej twarzy wiedziałem, że coś było nie tak.

- Co się dzieje księżniczko? - spytałem. Dłonią pocierałem jej plecy, jednak ona jeszcze szczelniej otuliła moją szyję.

- Źle się czuje. Chcę już do hotelu, muszę się położyć, bo brzuch mnie boli. Możemy przekonać wszystkich, żebyśmy wracali? Spotkania z fanami mam już za sobą, więc proszę chodźmy już - poprosiła, a ja jak zwykle uległem swojej przyjaciółce.

Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie siedziały zespoły moje i Nialla. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wsiedliśmy do czarnego vana, który stał na tyłach areny. Po kilkunastu minutach krążenia po mieście, w końcu dostaliśmy się do hotelu, a ja wiedziałem, że nie zostawię jej samej.
_____________________________________________






piątek, 2 września 2016

Rozdział XII - Support



~ Justin ~

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Niechętnie sięgnąłem urządzenie, które leżało na szafce kolo mojego łóżka. Przeciągnąłem palcem po wyświetlaczu i od razu usłyszałem podekscytowany głos Chaza.

- Justin pamiętasz, że za kilka dni twoja dziewczyna ma urodziny? - spytał na wstępie. - Oscar na ten dzień zaplanował imprezę i mu zależy na tym, żebyś przyjechał. Wiem, że Hails wróciła do miasta, ale nie zapominaj o Selenie. Wczoraj dzwonił do mnie Damon, więc wiem, co wyprawiasz, gdy nie ma twojej ukochanej przy tobie - dodał po chwili.

Ugh. Udusze kiedyś Damona. Dlaczego on mnie śledzi? Co on chce tym zyskać? Byłem pewien, że nie uda mu się na mnie zemścić w taki sposób. W końcu cały czas byłem rozważny w stosunkach z Hailey. Wśród publiczności nie okazywałem jej zbyt wielkich czułości, bo wiedziałem, że moja zdrada mogła szybko się wydać.

- Spokojnie stary. Nie martw się. Damon na niczym mnie nie nakryje. Jednak wracając do sprawy urodzin brunetki. Przyjdę tylko wtedy, gdy Hailey będzie mogła pojawić się ze mną - postawiłem swój warunek.

Mężczyzna długo milczał. Wiedziałem, że rozważał wszystkie za i przeciw. W końcu taki był Chaz. Zawsze chciał mnieć nad wszystkim kontrolę.

- Prosisz mnie o wiele stary, ale zgoda. Przekonam Oscara. Nawciskam mu bajek, że to nasza przyjaciółka i chcesz, żeby poznała twoją dziewczynę. Jednak proszę cię o jedno. Uważają stary, żeby przy Selenie się to nie wydało. Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki? Chociaż wtedy Amanda wykrzyczała ci w twarz, że będziesz ojcem. Z Selena chyba takiej akcji nie będzie? Swoją drogą jestem ciekaw, czy Amy urodziła tego dziciaka - w końcu odpowiedział.

Nie miałem ochoty dłużej słuchać narudzenia swojego przyjaciela. Rozłączyłem się i wyłączyłem swój telefon. Położyłem się z powrotem na łóżku i spojrzałem na śpiącą blondynkę. Jej włosy w uroczy sposób opadały na twarz mojej towarzyszki, przez co szeroko uśmiechnąłem się na wspomnienie z ostatniej nocy.

Wtedy nagle uświadomiłem sobie słowa Chaza i powoli wszystko zaczęło składać się w całość. Byłem cholernie na siebie wściekły, że nie wpadłem na to wcześniej.

Amanda podczas naszego ostatniego spotkania nakryła mnie, gdy uprawiałem seks z blondynką. Wtedy zaczęła mnie wyzywać, że byłem największym złem, jakie spotkało nią w życiu. Po chwili jej głos się załamał i usłyszałem ciche: "a miałam ci powiedzieć, że będziesz tatą". Dziewczyna wybiegła z mojego domu, zanim zdążyłem wyjść z łóżka. Jednak nigdy nie zamierzałem jej gonić. Kilka dni później dowiedziałem się, że Amy wyjechała wraz z kuzynem do Europy.

Dopiero w tym momencie pojąłem sens rozmowy Seleny i Nialla. Moja poprzednia i obecna dziewczyna były przyjaciółkami. Wtedy przypominały mi się słowa Nialla, który jej tłumaczył, że Amy nie żyje, a małego Tobby'ego adoptował jego brat. Tym adoptowanym dzieckiem mógł być mój syn, którego tak naprawdę nigdy nie poznałem.

Wtedy dopiero zrozumiałem moją ostatnią rozmowę z Oscarem. Skoro on wiedział o wszystkim, był w stanie powiedzieć mojej dziewczynie, czyim synem jest Tobby. Nie byłem pewien, czy chciałem, aby ta wiadomość ujrzała światło dzienne, choć zdawałem sobie sprawę, że kłamstwo ma krótkie nogi. Mimo wszystko tak było mi łatwiej żyć. Do samego końca miałem nadzieję, że Selena nigdy nie pozna prawdy.

- Hej kochanie. Idziemy jeść śniadanie? - usłyszałem szept blondynki.

Skinąłem głową i wyszedłem ze swojego pokoju, aby Hailey mogła na spokojnie się ubrać. Wszedłem do kuchni, gdzie zacząłem przygotowywać tosty dla swojej kochanki, zaś sobie zrobiłem kanapki z świeżo upieczoną piersią z kurczaka.

Kilka minut później dziewczyna zjawiła się w pomieszczeniu. Miała na sobie moją koszulkę, którą nosiłem poprzedniego dnia i muszę przyznać, że wyglądała w niej cholernie seksownie.

~ Selena ~

Po rozmowie z przyjacielem udałam się na miejsce koncertu. Po drodze spotkałam kilka fanek, które prosiły mnie o zdjęcie lub autograf. Z wielką przyjemnością się zgodziłam, bo dzięki temu, choć przez chwilę mogłam oderwać swoje myśli od zdjęć Justina, które dostałam rano.

Weszłam tylnym wejściem na arenę i od razu udałam się do pomieszczenia, gdzie czekał już mój support. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam blondyna, który podszedł do mnie z wyciągniętymi w przód ramionami. Kilka chwil później Niall obejmował mnie swoimi umięśnionym i ramionami. Bez zastanowienia wtuliłam się w jego tors. Podniosłam swoją głowę i moje oczy skrzyżowały się ze spojrzeniem irlandczyka. Jego niebieskie tęczówki wyrażały smutek i zmartwienie. W tym momencie przypomniał mi się jego wzrok, gdy dowiedział się, że chłopak Amandy zdradził nią w momencie, gdy ta zaszła w ciążę. Chłopak był bardzo związany ze swoją kuzynką, dlatego tak bardzo przeżył wiadomość o krzywdzie, jaką mężczyzna wyrządził Amy. Z tego powodu nie dziwiłam się, że Nialler był bardzo nie ufny, jeśli chodziło o mój związek z Justinem.

- Dzisiaj my gramy, jako twój support - odparł mój przyjaciel.

Uśmiechnęłam się szeroko, po czym wspiełam się na palce i zmierzwiłam jego włosy, pozostawiając je w artystycznym nieładzie. Cały zespół Nialla zaśmiał się dźwięcznie, co odbijało się echem od ścian. Zaś on sam zaczął mnie gonić. Kilka sekund później leżałam na podłodze i zwijałam się ze śmiechu, gdy blondyn zaczął mnie łaskotać.

Nagle odsunęliśmy się od siebie jak oparzenia, bo usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy się w stronę drzwi, w których znajdował się tata Chaza. Mężczyzna spoglądał na nas z widocznym rozbawieniem, co było widać w jego oczach.

- Cieszę się Selena, że porozumiałaś się ze swoim supportem, ale chłopcy muszą już wyjść na scenę. Ty w tym czasie idź do garderoby. Tam stylista do bierze ci strój i makijaż na dzisiejszy występ - powiedział pan Somers i opuścił pomieszczenie.

Niall wyciągnął rękę w moją stronę i pomógł mi wstać. Przyjaciel odprowadził mnie pod drzwi garderoby i delikatnie pocałował mój policzek. Gdy weszłam do pomieszczenia, usłyszałam pisk fanów. Domyśliłam się, że One Direction zajęło już swoje miejsce na scenie. Początkowo usłyszałam dźwięk piosenki, którą dzień wcześniej dwóch blondynów śpiewało specjalnie dla mnie.

W tym samym momencie podszedł do mnie mężczyzna, który wręczył mi czerwony top, który zasłaniał tylko moje piersi, a do tego białą asymetryczną spódniczkę. Bez zastanowienia skierowałam się do łazienki, gdzie przebrałam się we wcześniej naszykowane ubrania.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________