niedziela, 23 kwietnia 2017

Rozdział XXVIII - Nieprzemyślane działanie


~ Justin ~

Odkąd wróciłem z Nowego Jorku, w domu nie miałem życia. Tata przez cały czas wypominał mi moje lekkomyślne zachowanie. Miałem nadzieję, że chociaż w klinice będę mógł odpocząć od jego zrzędzenia. Wiedziałem już, że z mojego planu na powrót do zdrowia nic dobrego nie mogło wyjść. Gdy babcia mojej byłej dziewczyny opowiedziała o wszystkim moim rodzicom, mój tata podjął decyzję, że nie pozwoli, aby ktokolwiek kontaktował się z rodziną Nialla. Nie miałem najmniejszego zamiaru brać odpowiedzialności za swoje zachowanie wobec Amandy, zależało mi tylko na tym, żeby wyzdrowieć i spędzić resztę swojego życia z Hailey. Tylko ona liczyła się dla mnie i nikt nie mógł tego zmienić.

Zacząłem już nawet rozmyślać, czy mógłbym jakoś sam skontaktować się z Gregiem. Skoro on był prawnym opiekunem mojego syna, to w pierwszej kolejności musiałem właśnie jego przekonać o swojej zmianie na lepsze. Chociaż nie zamierzałem utrzymywać z nim dłuższych relacji, to chciałem wiedzieć, czy Tobby mógłby być dawcą szpiku dla mnie.

Niestety nie udało mi się tego dokonać. Pod nieobecność mojego taty próbowałem dostać się do jego gabinetu, abym mógł znaleźć jakieś informacje na temat najstarszego Horana. Na moją niekorzyść drzwi były zamknięte na klucz. Miałem wrażenie, że mój ojciec czytał w moich myślach i przewidywał każdy mój kolejny krok, przez co próbował mnie powstrzymać.

Chociaż do końca weekendu nie widziałem się już ze swoim rodzicem, to udało mu się dokonać swojego planu. Nie udało mi się znaleźć żadnych namiarów na rodzinę Nialla, przez co bez żadnych dodatkowych informacji musiałem zacząć pakować się do szpitala.

Rano obudziło mnie trzaskanie drzwi w moim pokoju. Niechętnie otworzyłem oczy i zobaczyłem swojego ojca z obojętnym wyrazem twarzy. Przetarłem powieki i przeciągnąłem się w pościeli. Mój tata długo mi się przyglądał, jakby czekał na jakiś mój ruch.

– Ubierz się. Za dwadzieścia minut wychodzimy, bo masz być na czczo w klinice – powiedział, po czym opuścił mój pokój.

Wiedziałem, że zawiodłem rodziców swoim zachowaniem. Zwłaszcza tym, że ukryłem przed nimi fakt, iż w bardzo młodym wieku zostałem ojcem. Nie miałem wyrzutów sumienia. Chodziło mi tylko o to, aby wrócić do zdrowia. Nic innego nie miało dla mnie znaczenia.

Wykonałem polecenie swojego taty i kilka minut później byłem już w korytarzu. Moja mama siedziała zapłakana w salonie, a ojciec chodził zdenerwowany wokół wysepki kuchennej. Zacząłem zastanawiać się, o co pokłócili się tym razem. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to ja jestem powodem ich ostrej wymiany zdań. Nie chciałem rozbijać swojej rodziny, dlatego przez tak długi czas ukrywałem przed nimi prawdę na temat wyjazdu Amandy, jednak wiedziałem, że to był ten moment, aby powiedzieć im o wszystkim.

– To nie jest wasza wina. Wiem, że chcieliście mnie wychować najlepiej, jak potrafiliście, ale niektórych cech mojego charakteru nigdy nie będziecie w stanie zmienić. Będąc z Amandą zakochałem się w Hailey. Mój związek z Seleną rozpadł się z tego samego powodu. Obie nakryły mnie na zdradzie. Hails zawróciła mi w głowie, a ja wiem, że to ta jedyna. Doskonale wiedziałem, że Amy wyjechała z mojego powodu. Podczas naszego ostatniego spotkania powiedziała mi o ciąży, ale ja się tym nie przejąłem. Nie czuję żadnej szczególnej więzi z tym dzieciakiem. Chciałem, tylko aby mały uratował mi życie. Jednak nigdy nie chciałem, żebyście kłócili się przeze mnie – odparłem poważnym tonem.

– Twój plan Justin musiał się nie udać. Wszystko idealnie zaplanowałeś, ale nie przemyślałeś jednej bardzo ważnej rzeczy. Rozmawiałem z twoją lekarką i twoje dziecko nie może być dawcą szpiku. Ty dla swojego syna mógłbyś być dawcą bez problemu, ale twój syn ma również geny rodziny Horanów. Praktycznie nie ma szans, żeby on mógłby uratować ci życie. Jedyny dla ciebie ratunek to czekanie w kolejce na dawce. Do tej pory będziesz musiał brać chemię, zanim znajdzie się ktoś ze zgodnością szpiku – powiedział mój tata.

Słysząc jego słowa, nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Zacząłem się nienawidzić za swoją nadgorliwość. Nie przemyślałem tak wielu spraw, ponieważ chęć wyzdrowienia była dla mnie zbyt wysoka, abym mógł myśleć racjonalnie.

Pożegnałem się ze swoją mamą i razem z tatą wyszedłem z domu. Mężczyzna odwiózł mnie do szpitala, gdzie czekały mnie badania kontrolne i rozpoczęcie leczenia. Teraz wiedziałem, że przez długi czas mogłem widzieć swoją rodzinę, przyjaciół i Hailey jedynie podczas rozmów przez aplikacje z video rozmowami w telefonie.




środa, 5 kwietnia 2017

Rozdział XXVII - Pocałunek



~ Oscar ~

Spojrzałem na śpiącą brunetkę. Dziewczyna nieświadomie wtulała się w moje ciało. Uśmiechnąłem się delikatnie, widząc, jak niesforne kosmyki włosów opadały na jej twarz. Selena wtuliła się mocniej w moją klatkę piersiową, a ja wiedziałem, że właśnie się obudziła.

– Jesteś niewiarygodnie wygodny – odparła pogodnym tonem.

Byłem szczęśliwy, ponieważ miałem nadzieję, że moja przyjaciółka w końcu zacznie widzieć we mnie kogoś więcej. Sel podniosła się na ramionach i spojrzała w moje oczy. W jej spojrzeniu ujrzałem coś, czego nigdy wcześniej nie potrafiłem dostrzec, jednak nie mogłem tego zidentyfikować.

Trwaliśmy w zawieszeniu przez dłuższy czas. Głośne chrząknięcie sprowadziło nas z powrotem do rzeczywistości. Oboje spojrzeliśmy w kierunku pojawiającego się dźwięku. Naszym oczom ukazał się rozpromieniony Niall, któremu uśmiech nie schodził z twarzy.

– Wy naprawdę uroczo razem wyglądacie – usłyszałem, jego głos.

Uśmiechnąłem się szeroko na jego słowa, ponieważ brunetka zarumieniła się i ukryła swoją twarz w moim nagim torsie. Po kilku minutach Selena wyplątała się z mojego uścisku i zaczęła się przebierać ze swojej piżamy. Sam wyszedłem z łóżka i założyłem na siebie czystą koszulkę i spodnie, które wyciągnąłem ze swojej torby podróżnej. Kiedy odwróciłem się w stronę swoich przyjaciół, byłe zaskoczony, ponieważ oboje byli już ubrani.

Razem opuściliśmy pokój w pogodnych nastrojach. Sel przez całą drogę do salonu wygłupiała się z Niellem. Dziewczyna za wszelką cenę próbowała przewrócić blondyna, który nie reagował na jej zaczepki. Próbowałem nie parsknąć śmiechem, widząc ich razem.

W salonie był już kuzyn mojej przyjaciółki wraz ze swoim zespołem. Biologiczny dziadek Seleny siedział na tarasie i pił kawę. Natomiast nigdzie nie było widać jej babci. Dopiero po chwili starsza kobieta zjawiła się w pomieszczeniu z talerzem pełnym naleśników, który postawiła na drewnianym stole. Australijczycy od razu zaczęli nakładać sobie pierwszy posiłek, jednak Selix zaczęła się dziwnie zachowywać. Dziewczyna spięła się sama z niewiadomego powodu. Szybko podszedłem do niej i mocno objąłem jej ciało.

– Nie martw się kochanie. Nie prędko zobaczysz Justina. Kazałam mu wczoraj wrócić do Atlanty, a wieczorem rozmawiałam z jego tatą. Jeremy nie był zadowolony z jego poczynań. Wiem, że jego tata po takim czasie nie pozwoli mu skontaktować się z Tobbym. Przykro mi, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Myślałam, że uda nam się spędzić czas razem, bo nie wiedziałam, że rozstałaś się z Justinem. Przykro mi, bo naprawdę dużo przeszłaś, a ja ci dołożyłam zmartwień – powiedziała babcia mojej przyjaciółki.

Selena wyrwała się z mojego uścisku. Byłem zaskoczony jej zachowaniem, ponieważ zawsze lubiła, kiedy nią przytulałem. Zrozumiałem wszystko, dopiero kiedy zauważyłem, jak obejmowała starszą kobietę swoimi ramionami.

– To nie twoja wina babciu. Chciałaś dobrze, a mój związek z Justinem prawdopodobnie nigdy nie miał przyszłości. Skoro mnie zdradził i cały czas miał przede mną tajemnicę, to wcale nie zależało mu na nas – odparła moja przyjaciółka, pocieszając siwą kobietę.

Zdziwiłem się, że mojej przyjaciółce udało się przełamać. Widziałem, że przez te dwa dni naprawdę zżyła się z tymi ludźmi i zaczęła ich traktować jak rodzinę. Po chwili dziewczyna wtuliła się w mój bok, a w jej oczach ujrzałem radość, której nie było widać od początku naszej wspólnej trasy koncertowej.

– Oscar, opiekuj się moją kuzynką – powiedział w pewnym momencie Michael, który bacznie nas obserwował.

Zaśmiałem się cicho na jego słowa. Choć bardzo chciałem stworzyć prawdziwy związek ze swoją przyjaciółką, to nadal nie potrafiłem wyjawić jej swoich uczuć. Mimo wszystko szczęście Seleny było dla mnie priorytetem. Nie chciałem jej stracić po raz kolejny.

Brunetka wyrwała się z mojego uścisku, mówiąc, że musi skorzystać z łazienki. Sam zająłem miejsce między Michaelem i Niellem i zacząłem rozmyślać, nad sensem jego słów.

– Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym zaopiekować się Seleną. Dla mnie ona jest kimś więcej niż przyjaciółką, ale boję się, że nią stracę przez swoje wyznanie – odparłem, mówiąc bardziej do siebie.

Mike poklepał mnie po ramieniu, przez co zwrócił moją uwagę i odwróciłem się w jego stronę. Chłopak wyglądał na bardzo szczęśliwego, widząc moją wewnętrzną walkę.

– Nie martw się. Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać w samotności. Przecież widzę, że ty dla niej też jesteś kimś więcej niż tylko przyjacielem – powiedział Michael.

Słysząc jego słowa, postanowiłem od razu zastosować się do jego rady. Kiedy tylko Selena wróciła do salonu, podbiegłem do niej i poprowadziłem brunetkę w stronę ogrodu. Widziałem, że dziewczyna była zmieszana moim zachowaniem. Złapałem dłoń Seleny, kierując się w stronę drewnianej ławki, która stała w lekkim cieniu, ponieważ budynek częściowo zasłaniał dostęp słońca w to miejsce.

Usiadłem na ławce i przyciągnąłem dziewczynę tak, że usiadła na moich kolanach. Sel uśmiechnęła się delikatnie i zarzuciła swoje ręce na moją szyję.

– Powiesz mi, czemu zabrałeś mnie do ogrodu? – spytała z nadzieją w głosie.

– Chciałem z tobą porozmawiać. Wiem kochanie, że to trochę za wcześnie po twoim zerwaniu z Justinem, ale ja już dłużej nie potrafię tego tłumić w sobie. Zakochałem się w tobie. Próbowałem z tym walczyć przed wyjazdem do Szwecji. W Sztokholmie chciałem znaleźć sobie dziewczynę, ale żadna z nich nie mogła równać się z tobą, więc żaden mój związek nie przetrwał próby czasu. Zawsze byłaś dla mnie najważniejsza. Nie chcę znów ciebie zostawiać. Chciałbym sprawiać uśmiech na twoich ustach każdego dnia. Selena ja cię kocham. – Chciałem powiedzieć coś jeszcze, ale dziewczyna przerwała mi czułym pocałunkiem.

Byłem oszołomiony. Nie wierzyłem, że to się właśnie działo. Jej usta były klejące od truskawkowej pomadki, którą smakowały. Po chwili Sel odsunęła się ode mnie z uśmiechem na twarzy.

– Nie mów tyle. Ja sama dopiero kilka dni temu zrozumiałam, że zawsze byłeś dla mnie kimś więcej. Nigdy nie przestaniesz być moim kotkiem, który sprawia, że nawet w najgorszych momentach mojego życia potrafię się uśmiechać. Ja ciebie też kocham Oscar – odparła, a ja poczułem, że w końcu wszystko jest na dobrej drodze do naszego wspólnego szczęścia.