piątek, 2 września 2016

Rozdział XII - Support



~ Justin ~

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Niechętnie sięgnąłem urządzenie, które leżało na szafce kolo mojego łóżka. Przeciągnąłem palcem po wyświetlaczu i od razu usłyszałem podekscytowany głos Chaza.

- Justin pamiętasz, że za kilka dni twoja dziewczyna ma urodziny? - spytał na wstępie. - Oscar na ten dzień zaplanował imprezę i mu zależy na tym, żebyś przyjechał. Wiem, że Hails wróciła do miasta, ale nie zapominaj o Selenie. Wczoraj dzwonił do mnie Damon, więc wiem, co wyprawiasz, gdy nie ma twojej ukochanej przy tobie - dodał po chwili.

Ugh. Udusze kiedyś Damona. Dlaczego on mnie śledzi? Co on chce tym zyskać? Byłem pewien, że nie uda mu się na mnie zemścić w taki sposób. W końcu cały czas byłem rozważny w stosunkach z Hailey. Wśród publiczności nie okazywałem jej zbyt wielkich czułości, bo wiedziałem, że moja zdrada mogła szybko się wydać.

- Spokojnie stary. Nie martw się. Damon na niczym mnie nie nakryje. Jednak wracając do sprawy urodzin brunetki. Przyjdę tylko wtedy, gdy Hailey będzie mogła pojawić się ze mną - postawiłem swój warunek.

Mężczyzna długo milczał. Wiedziałem, że rozważał wszystkie za i przeciw. W końcu taki był Chaz. Zawsze chciał mnieć nad wszystkim kontrolę.

- Prosisz mnie o wiele stary, ale zgoda. Przekonam Oscara. Nawciskam mu bajek, że to nasza przyjaciółka i chcesz, żeby poznała twoją dziewczynę. Jednak proszę cię o jedno. Uważają stary, żeby przy Selenie się to nie wydało. Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki? Chociaż wtedy Amanda wykrzyczała ci w twarz, że będziesz ojcem. Z Selena chyba takiej akcji nie będzie? Swoją drogą jestem ciekaw, czy Amy urodziła tego dziciaka - w końcu odpowiedział.

Nie miałem ochoty dłużej słuchać narudzenia swojego przyjaciela. Rozłączyłem się i wyłączyłem swój telefon. Położyłem się z powrotem na łóżku i spojrzałem na śpiącą blondynkę. Jej włosy w uroczy sposób opadały na twarz mojej towarzyszki, przez co szeroko uśmiechnąłem się na wspomnienie z ostatniej nocy.

Wtedy nagle uświadomiłem sobie słowa Chaza i powoli wszystko zaczęło składać się w całość. Byłem cholernie na siebie wściekły, że nie wpadłem na to wcześniej.

Amanda podczas naszego ostatniego spotkania nakryła mnie, gdy uprawiałem seks z blondynką. Wtedy zaczęła mnie wyzywać, że byłem największym złem, jakie spotkało nią w życiu. Po chwili jej głos się załamał i usłyszałem ciche: "a miałam ci powiedzieć, że będziesz tatą". Dziewczyna wybiegła z mojego domu, zanim zdążyłem wyjść z łóżka. Jednak nigdy nie zamierzałem jej gonić. Kilka dni później dowiedziałem się, że Amy wyjechała wraz z kuzynem do Europy.

Dopiero w tym momencie pojąłem sens rozmowy Seleny i Nialla. Moja poprzednia i obecna dziewczyna były przyjaciółkami. Wtedy przypominały mi się słowa Nialla, który jej tłumaczył, że Amy nie żyje, a małego Tobby'ego adoptował jego brat. Tym adoptowanym dzieckiem mógł być mój syn, którego tak naprawdę nigdy nie poznałem.

Wtedy dopiero zrozumiałem moją ostatnią rozmowę z Oscarem. Skoro on wiedział o wszystkim, był w stanie powiedzieć mojej dziewczynie, czyim synem jest Tobby. Nie byłem pewien, czy chciałem, aby ta wiadomość ujrzała światło dzienne, choć zdawałem sobie sprawę, że kłamstwo ma krótkie nogi. Mimo wszystko tak było mi łatwiej żyć. Do samego końca miałem nadzieję, że Selena nigdy nie pozna prawdy.

- Hej kochanie. Idziemy jeść śniadanie? - usłyszałem szept blondynki.

Skinąłem głową i wyszedłem ze swojego pokoju, aby Hailey mogła na spokojnie się ubrać. Wszedłem do kuchni, gdzie zacząłem przygotowywać tosty dla swojej kochanki, zaś sobie zrobiłem kanapki z świeżo upieczoną piersią z kurczaka.

Kilka minut później dziewczyna zjawiła się w pomieszczeniu. Miała na sobie moją koszulkę, którą nosiłem poprzedniego dnia i muszę przyznać, że wyglądała w niej cholernie seksownie.

~ Selena ~

Po rozmowie z przyjacielem udałam się na miejsce koncertu. Po drodze spotkałam kilka fanek, które prosiły mnie o zdjęcie lub autograf. Z wielką przyjemnością się zgodziłam, bo dzięki temu, choć przez chwilę mogłam oderwać swoje myśli od zdjęć Justina, które dostałam rano.

Weszłam tylnym wejściem na arenę i od razu udałam się do pomieszczenia, gdzie czekał już mój support. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam blondyna, który podszedł do mnie z wyciągniętymi w przód ramionami. Kilka chwil później Niall obejmował mnie swoimi umięśnionym i ramionami. Bez zastanowienia wtuliłam się w jego tors. Podniosłam swoją głowę i moje oczy skrzyżowały się ze spojrzeniem irlandczyka. Jego niebieskie tęczówki wyrażały smutek i zmartwienie. W tym momencie przypomniał mi się jego wzrok, gdy dowiedział się, że chłopak Amandy zdradził nią w momencie, gdy ta zaszła w ciążę. Chłopak był bardzo związany ze swoją kuzynką, dlatego tak bardzo przeżył wiadomość o krzywdzie, jaką mężczyzna wyrządził Amy. Z tego powodu nie dziwiłam się, że Nialler był bardzo nie ufny, jeśli chodziło o mój związek z Justinem.

- Dzisiaj my gramy, jako twój support - odparł mój przyjaciel.

Uśmiechnęłam się szeroko, po czym wspiełam się na palce i zmierzwiłam jego włosy, pozostawiając je w artystycznym nieładzie. Cały zespół Nialla zaśmiał się dźwięcznie, co odbijało się echem od ścian. Zaś on sam zaczął mnie gonić. Kilka sekund później leżałam na podłodze i zwijałam się ze śmiechu, gdy blondyn zaczął mnie łaskotać.

Nagle odsunęliśmy się od siebie jak oparzenia, bo usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy się w stronę drzwi, w których znajdował się tata Chaza. Mężczyzna spoglądał na nas z widocznym rozbawieniem, co było widać w jego oczach.

- Cieszę się Selena, że porozumiałaś się ze swoim supportem, ale chłopcy muszą już wyjść na scenę. Ty w tym czasie idź do garderoby. Tam stylista do bierze ci strój i makijaż na dzisiejszy występ - powiedział pan Somers i opuścił pomieszczenie.

Niall wyciągnął rękę w moją stronę i pomógł mi wstać. Przyjaciel odprowadził mnie pod drzwi garderoby i delikatnie pocałował mój policzek. Gdy weszłam do pomieszczenia, usłyszałam pisk fanów. Domyśliłam się, że One Direction zajęło już swoje miejsce na scenie. Początkowo usłyszałam dźwięk piosenki, którą dzień wcześniej dwóch blondynów śpiewało specjalnie dla mnie.

W tym samym momencie podszedł do mnie mężczyzna, który wręczył mi czerwony top, który zasłaniał tylko moje piersi, a do tego białą asymetryczną spódniczkę. Bez zastanowienia skierowałam się do łazienki, gdzie przebrałam się we wcześniej naszykowane ubrania.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________







4 komentarze:

  1. Szkoda mi Seleny, a Justin jest dupkiem. Jak może grać na dwa fronty? Czekam na next i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Masakra co za debil z tego Justina blądi mu sie kurwa zachcualo..jak ja bym go gwizdła patelnią w łeb to odrazu by mu sie odechciało wszystkiego :/
    Szkoda mi Seleny tylko że nie jest swiadoma tego co jej chlopak wyprawia :/ ale znając zycie niedlugo sie dowie :/
    Genialny rozdział :) zycze duzo weny i do nastepnego ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Masakra co za debil z tego Justina blądi mu sie kurwa zachcualo..jak ja bym go gwizdła patelnią w łeb to odrazu by mu sie odechciało wszystkiego :/
    Szkoda mi Seleny tylko że nie jest swiadoma tego co jej chlopak wyprawia :/ ale znając zycie niedlugo sie dowie :/
    Genialny rozdział :) zycze duzo weny i do nastepnego ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. 👑💕😁😂😘😍❤

    OdpowiedzUsuń