wtorek, 27 września 2016

Rozdział XIII - Koncert


~ Oscar ~

Zebrałem się wraz ze swoim zespołem i udaliśmy się na koncert mojej przyjaciółki. Szliśmy w pogodnej atmosferze. Chłopaki co chwile się wygłupiali, ale mi to nie przeszkadzało. To właśnie mi się podobało, bo potrafiliśmy być sobą i nikogo innego nie udawaliśmy nawet przed publiką. W pewnym momencie Felix skoczył na moje plecy, przez co rozlałem moją kawę na chodnik. Nie byłem na niego zły. Wręcz przeciwnie. Śmialiśmy się z tego. Wiedziałem, że na arenie będę musiał porozmawiać z Chazem, ale w tym momencie to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Spojrzałem na chłopaków i wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Sprzątnąłem swój papierowy kubek, który nadal leżał na ziemi i wyrzuciłem go do kosza, bo mojej kawy nie dało się już uratować.

Kilka minut później byliśmy już w pobliżu areny. Ochroniarze wpuścili nas tylnym wejściem i od razu skierowaliśmy się za kulisy. Tam widziałem już prawie cały zespół One Direction. Oczywiście tylko Nialla nie było w pobliżu, ale domyślałem się jego miejsca pobytu. Jednak teraz nie miałem ochoty iść, aby przekonać się, że blondyn faktycznie tam był. Moją uwagę przykuł całkiem ktoś inny. Siedział z telefonem w ręku i ignorował każdego w tym pomieszczeniu. Jednak wiedziałem, że musiałem z nim porozmawiać.

- Chaz. Możemy chwilę porozmawiać w cztery oczy? - spytałem z dozą niepewności w swoim głosie.

Chłopak przeniósł swój wzrok z telefonu na mnie i niechętnie skinął głową. Syn naszego producenta wstał ze swojego dotychczasowego miejsca i razem udaliśmy się do najbliższej garderoby. Po rozwieszonych strojach domyśliłem się, że było to królestwo mojej przyjaciółki. Chaz usiadł na kanapie, a ja zająłem miejsce na krześle obrotowym przy lustrze. Odwróciłem się w jego stronę, a on przyglądał mi się przez długi czas.

- Rozmawiałeś z Justinem na temat urodzin Seleny? - spytałem bez niepotrzebnych wstępów.

- Tak. Biebs przyjedzie, ale nie będzie sam. Zabierze ze sobą przyjaciółkę, której dawno nie widziałem, bo wyjechała z Atlanty we wakacje tuż przed tym, jak Selena zaczęła chodzić do naszej szkoły - odparł chłopak.

Od razu wiedziałem, kogo miał na myśli. Byłem pewien, że jeśli blondi wróciła to Justin z każdym dniem zacznie zapominać o swojej dziewczynie. Było mi szkoda Sel. W końcu przyjaźniliśmy się od dziecka. Bałem się, że mogła mnie znienawidzieć, gdy pozna prawdę. Naprawdę chciałem pomóc swojej księżniczce, ale wiedziałem, że to wszystko mogło nią skrzywdzić. Naprawdę chciałbym być przy niej w momencie, gdy całe jej życie zaczęło się rujnować. Teraz wiedziałem, że nie opuszczenia swojej księżniczki, gdy Niall straci panowanie nad sobą. Mogłem być pewien, że on wtedy nie wytrzyma i cała prawda wyszła na jaw.

- Zgoda. Najważniejsze jest, żeby przyjechał, bo nie chcę, aby Selix choćby przez chwilę była smutna z jego powodu. Ona już wystarczająco przeżyła i nie chcę dokładać jej więcej zmartwień. - Starałem się, jak najlepiej dobrać słowa. Nie mogłem dać mu do zrozumienia, że miałem cel w tym, aby Justin przyjechał na urodzony mojej przyjaciółki.

Nie chciałem, aby on cokolwiek mógł wywnioskować z mojego zachowania lub naszej rozmowy. Po prostu wstałem z krzesła i opuściłem garderobę swojej przyjaciółki. Szybkim krokiem udałem się w stronę sceny, gdzie akurat śpiewała moja przyjaciółka. Niall stał oparty o ścianę i razem przyglądaliśmy się Selenie. Było widać, że dziewczyna dobrze czuła się na scenie. Gdy widziałem jej zapał, byłem z niej dumny. Wiedziałem, że jeśli Justin w jakiś sposób skrzywdzi, to zawsze będę przy niej. Traktowałem swoją księżniczkę jak sens swojego życia. Spojrzałem na scenę i znów szeroko uśmiechnąłem się, kiedy usłyszałem znajome mi dźwięki piosenki. Selena właśnie śpiewała Slow Down. Nadal pamiętałem, jak siedzieliśmy w jej pokoju, a ona nagle wskoczyła na łóżko. Przez pewien czas skakała po materacu i wpatrywała się we mnie i irlandczyka. Po chwili po raz pierwszy usłyszałem słowa tej piosenki. Od razu wiedziałem, że to będzie hit. W końcu ta dziewczyna była naprawdę utalentowana i zasługiwała, aby wszystko układało się po jej myśli.

Kilka utworów później moja przyjaciółka pożegnała się z publicznością i zeszła ze sceny. Brunetka od razu rzuciła się w moje ramiona i mocno mnie przytuliła. Jednak po samym wyrazie jej twarzy wiedziałem, że coś było nie tak.

- Co się dzieje księżniczko? - spytałem. Dłonią pocierałem jej plecy, jednak ona jeszcze szczelniej otuliła moją szyję.

- Źle się czuje. Chcę już do hotelu, muszę się położyć, bo brzuch mnie boli. Możemy przekonać wszystkich, żebyśmy wracali? Spotkania z fanami mam już za sobą, więc proszę chodźmy już - poprosiła, a ja jak zwykle uległem swojej przyjaciółce.

Weszliśmy do pomieszczenia, gdzie siedziały zespoły moje i Nialla. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wsiedliśmy do czarnego vana, który stał na tyłach areny. Po kilkunastu minutach krążenia po mieście, w końcu dostaliśmy się do hotelu, a ja wiedziałem, że nie zostawię jej samej.
_____________________________________________






piątek, 2 września 2016

Rozdział XII - Support



~ Justin ~

Rano obudził mnie dźwięk telefonu. Niechętnie sięgnąłem urządzenie, które leżało na szafce kolo mojego łóżka. Przeciągnąłem palcem po wyświetlaczu i od razu usłyszałem podekscytowany głos Chaza.

- Justin pamiętasz, że za kilka dni twoja dziewczyna ma urodziny? - spytał na wstępie. - Oscar na ten dzień zaplanował imprezę i mu zależy na tym, żebyś przyjechał. Wiem, że Hails wróciła do miasta, ale nie zapominaj o Selenie. Wczoraj dzwonił do mnie Damon, więc wiem, co wyprawiasz, gdy nie ma twojej ukochanej przy tobie - dodał po chwili.

Ugh. Udusze kiedyś Damona. Dlaczego on mnie śledzi? Co on chce tym zyskać? Byłem pewien, że nie uda mu się na mnie zemścić w taki sposób. W końcu cały czas byłem rozważny w stosunkach z Hailey. Wśród publiczności nie okazywałem jej zbyt wielkich czułości, bo wiedziałem, że moja zdrada mogła szybko się wydać.

- Spokojnie stary. Nie martw się. Damon na niczym mnie nie nakryje. Jednak wracając do sprawy urodzin brunetki. Przyjdę tylko wtedy, gdy Hailey będzie mogła pojawić się ze mną - postawiłem swój warunek.

Mężczyzna długo milczał. Wiedziałem, że rozważał wszystkie za i przeciw. W końcu taki był Chaz. Zawsze chciał mnieć nad wszystkim kontrolę.

- Prosisz mnie o wiele stary, ale zgoda. Przekonam Oscara. Nawciskam mu bajek, że to nasza przyjaciółka i chcesz, żeby poznała twoją dziewczynę. Jednak proszę cię o jedno. Uważają stary, żeby przy Selenie się to nie wydało. Chyba nie chcesz powtórki z rozrywki? Chociaż wtedy Amanda wykrzyczała ci w twarz, że będziesz ojcem. Z Selena chyba takiej akcji nie będzie? Swoją drogą jestem ciekaw, czy Amy urodziła tego dziciaka - w końcu odpowiedział.

Nie miałem ochoty dłużej słuchać narudzenia swojego przyjaciela. Rozłączyłem się i wyłączyłem swój telefon. Położyłem się z powrotem na łóżku i spojrzałem na śpiącą blondynkę. Jej włosy w uroczy sposób opadały na twarz mojej towarzyszki, przez co szeroko uśmiechnąłem się na wspomnienie z ostatniej nocy.

Wtedy nagle uświadomiłem sobie słowa Chaza i powoli wszystko zaczęło składać się w całość. Byłem cholernie na siebie wściekły, że nie wpadłem na to wcześniej.

Amanda podczas naszego ostatniego spotkania nakryła mnie, gdy uprawiałem seks z blondynką. Wtedy zaczęła mnie wyzywać, że byłem największym złem, jakie spotkało nią w życiu. Po chwili jej głos się załamał i usłyszałem ciche: "a miałam ci powiedzieć, że będziesz tatą". Dziewczyna wybiegła z mojego domu, zanim zdążyłem wyjść z łóżka. Jednak nigdy nie zamierzałem jej gonić. Kilka dni później dowiedziałem się, że Amy wyjechała wraz z kuzynem do Europy.

Dopiero w tym momencie pojąłem sens rozmowy Seleny i Nialla. Moja poprzednia i obecna dziewczyna były przyjaciółkami. Wtedy przypominały mi się słowa Nialla, który jej tłumaczył, że Amy nie żyje, a małego Tobby'ego adoptował jego brat. Tym adoptowanym dzieckiem mógł być mój syn, którego tak naprawdę nigdy nie poznałem.

Wtedy dopiero zrozumiałem moją ostatnią rozmowę z Oscarem. Skoro on wiedział o wszystkim, był w stanie powiedzieć mojej dziewczynie, czyim synem jest Tobby. Nie byłem pewien, czy chciałem, aby ta wiadomość ujrzała światło dzienne, choć zdawałem sobie sprawę, że kłamstwo ma krótkie nogi. Mimo wszystko tak było mi łatwiej żyć. Do samego końca miałem nadzieję, że Selena nigdy nie pozna prawdy.

- Hej kochanie. Idziemy jeść śniadanie? - usłyszałem szept blondynki.

Skinąłem głową i wyszedłem ze swojego pokoju, aby Hailey mogła na spokojnie się ubrać. Wszedłem do kuchni, gdzie zacząłem przygotowywać tosty dla swojej kochanki, zaś sobie zrobiłem kanapki z świeżo upieczoną piersią z kurczaka.

Kilka minut później dziewczyna zjawiła się w pomieszczeniu. Miała na sobie moją koszulkę, którą nosiłem poprzedniego dnia i muszę przyznać, że wyglądała w niej cholernie seksownie.

~ Selena ~

Po rozmowie z przyjacielem udałam się na miejsce koncertu. Po drodze spotkałam kilka fanek, które prosiły mnie o zdjęcie lub autograf. Z wielką przyjemnością się zgodziłam, bo dzięki temu, choć przez chwilę mogłam oderwać swoje myśli od zdjęć Justina, które dostałam rano.

Weszłam tylnym wejściem na arenę i od razu udałam się do pomieszczenia, gdzie czekał już mój support. Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam blondyna, który podszedł do mnie z wyciągniętymi w przód ramionami. Kilka chwil później Niall obejmował mnie swoimi umięśnionym i ramionami. Bez zastanowienia wtuliłam się w jego tors. Podniosłam swoją głowę i moje oczy skrzyżowały się ze spojrzeniem irlandczyka. Jego niebieskie tęczówki wyrażały smutek i zmartwienie. W tym momencie przypomniał mi się jego wzrok, gdy dowiedział się, że chłopak Amandy zdradził nią w momencie, gdy ta zaszła w ciążę. Chłopak był bardzo związany ze swoją kuzynką, dlatego tak bardzo przeżył wiadomość o krzywdzie, jaką mężczyzna wyrządził Amy. Z tego powodu nie dziwiłam się, że Nialler był bardzo nie ufny, jeśli chodziło o mój związek z Justinem.

- Dzisiaj my gramy, jako twój support - odparł mój przyjaciel.

Uśmiechnęłam się szeroko, po czym wspiełam się na palce i zmierzwiłam jego włosy, pozostawiając je w artystycznym nieładzie. Cały zespół Nialla zaśmiał się dźwięcznie, co odbijało się echem od ścian. Zaś on sam zaczął mnie gonić. Kilka sekund później leżałam na podłodze i zwijałam się ze śmiechu, gdy blondyn zaczął mnie łaskotać.

Nagle odsunęliśmy się od siebie jak oparzenia, bo usłyszeliśmy głośne chrząknięcie. Oboje odwróciliśmy się w stronę drzwi, w których znajdował się tata Chaza. Mężczyzna spoglądał na nas z widocznym rozbawieniem, co było widać w jego oczach.

- Cieszę się Selena, że porozumiałaś się ze swoim supportem, ale chłopcy muszą już wyjść na scenę. Ty w tym czasie idź do garderoby. Tam stylista do bierze ci strój i makijaż na dzisiejszy występ - powiedział pan Somers i opuścił pomieszczenie.

Niall wyciągnął rękę w moją stronę i pomógł mi wstać. Przyjaciel odprowadził mnie pod drzwi garderoby i delikatnie pocałował mój policzek. Gdy weszłam do pomieszczenia, usłyszałam pisk fanów. Domyśliłam się, że One Direction zajęło już swoje miejsce na scenie. Początkowo usłyszałam dźwięk piosenki, którą dzień wcześniej dwóch blondynów śpiewało specjalnie dla mnie.

W tym samym momencie podszedł do mnie mężczyzna, który wręczył mi czerwony top, który zasłaniał tylko moje piersi, a do tego białą asymetryczną spódniczkę. Bez zastanowienia skierowałam się do łazienki, gdzie przebrałam się we wcześniej naszykowane ubrania.
_______________________________________________________________________________________________________________________________________