~ Justin ~
Zacząłem już nawet rozmyślać, czy mógłbym jakoś sam skontaktować się z Gregiem. Skoro on był prawnym opiekunem mojego syna, to w pierwszej kolejności musiałem właśnie jego przekonać o swojej zmianie na lepsze. Chociaż nie zamierzałem utrzymywać z nim dłuższych relacji, to chciałem wiedzieć, czy Tobby mógłby być dawcą szpiku dla mnie.
Niestety nie udało mi się tego dokonać. Pod nieobecność mojego taty próbowałem dostać się do jego gabinetu, abym mógł znaleźć jakieś informacje na temat najstarszego Horana. Na moją niekorzyść drzwi były zamknięte na klucz. Miałem wrażenie, że mój ojciec czytał w moich myślach i przewidywał każdy mój kolejny krok, przez co próbował mnie powstrzymać.
Chociaż do końca weekendu nie widziałem się już ze swoim rodzicem, to udało mu się dokonać swojego planu. Nie udało mi się znaleźć żadnych namiarów na rodzinę Nialla, przez co bez żadnych dodatkowych informacji musiałem zacząć pakować się do szpitala.
Rano obudziło mnie trzaskanie drzwi w moim pokoju. Niechętnie otworzyłem oczy i zobaczyłem swojego ojca z obojętnym wyrazem twarzy. Przetarłem powieki i przeciągnąłem się w pościeli. Mój tata długo mi się przyglądał, jakby czekał na jakiś mój ruch.
– Ubierz się. Za dwadzieścia minut wychodzimy, bo masz być na czczo w klinice – powiedział, po czym opuścił mój pokój.
Wiedziałem, że zawiodłem rodziców swoim zachowaniem. Zwłaszcza tym, że ukryłem przed nimi fakt, iż w bardzo młodym wieku zostałem ojcem. Nie miałem wyrzutów sumienia. Chodziło mi tylko o to, aby wrócić do zdrowia. Nic innego nie miało dla mnie znaczenia.
Wykonałem polecenie swojego taty i kilka minut później byłem już w korytarzu. Moja mama siedziała zapłakana w salonie, a ojciec chodził zdenerwowany wokół wysepki kuchennej. Zacząłem zastanawiać się, o co pokłócili się tym razem. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że to ja jestem powodem ich ostrej wymiany zdań. Nie chciałem rozbijać swojej rodziny, dlatego przez tak długi czas ukrywałem przed nimi prawdę na temat wyjazdu Amandy, jednak wiedziałem, że to był ten moment, aby powiedzieć im o wszystkim.
– To nie jest wasza wina. Wiem, że chcieliście mnie wychować najlepiej, jak potrafiliście, ale niektórych cech mojego charakteru nigdy nie będziecie w stanie zmienić. Będąc z Amandą zakochałem się w Hailey. Mój związek z Seleną rozpadł się z tego samego powodu. Obie nakryły mnie na zdradzie. Hails zawróciła mi w głowie, a ja wiem, że to ta jedyna. Doskonale wiedziałem, że Amy wyjechała z mojego powodu. Podczas naszego ostatniego spotkania powiedziała mi o ciąży, ale ja się tym nie przejąłem. Nie czuję żadnej szczególnej więzi z tym dzieciakiem. Chciałem, tylko aby mały uratował mi życie. Jednak nigdy nie chciałem, żebyście kłócili się przeze mnie – odparłem poważnym tonem.
– Twój plan Justin musiał się nie udać. Wszystko idealnie zaplanowałeś, ale nie przemyślałeś jednej bardzo ważnej rzeczy. Rozmawiałem z twoją lekarką i twoje dziecko nie może być dawcą szpiku. Ty dla swojego syna mógłbyś być dawcą bez problemu, ale twój syn ma również geny rodziny Horanów. Praktycznie nie ma szans, żeby on mógłby uratować ci życie. Jedyny dla ciebie ratunek to czekanie w kolejce na dawce. Do tej pory będziesz musiał brać chemię, zanim znajdzie się ktoś ze zgodnością szpiku – powiedział mój tata.
Słysząc jego słowa, nie mogłem w to wszystko uwierzyć. Zacząłem się nienawidzić za swoją nadgorliwość. Nie przemyślałem tak wielu spraw, ponieważ chęć wyzdrowienia była dla mnie zbyt wysoka, abym mógł myśleć racjonalnie.
Pożegnałem się ze swoją mamą i razem z tatą wyszedłem z domu. Mężczyzna odwiózł mnie do szpitala, gdzie czekały mnie badania kontrolne i rozpoczęcie leczenia. Teraz wiedziałem, że przez długi czas mogłem widzieć swoją rodzinę, przyjaciół i Hailey jedynie podczas rozmów przez aplikacje z video rozmowami w telefonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz