~ Oscar ~
Spakowałem resztę bagażu, a w drzwiach pojawił się ochroniarz, który zabrał nasze walizki. Pożegnałem się z przyjaciółmi i pobiegłem do tourbusu, w którym znajdowała się piękna brunetka, W jej towarzystwie już był Niall, więc ucieszyłem się, że znów będę mógł spędzić czas tak jak przed wyjazdem do Szwecji.
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie szeroko, a ja od razu przyciągnąłem jej ciało do swojego torsu. Uśmiechnąłem się, że szybko oddała uścisk. Bez zastanowienia pociągnąłem Selenę w stronę zaścielonego łózka. Z jej mimiki doskonale widziałem, że cierpiała z powodu bólu.
Sel złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą. Kiedy już leżała, ja usiadłem na skraju jej łóżka razem z Irlandczykiem. Mężczyzna szeroko uśmiechnął się, widząc nasze złączone dłonie. Nie raz w czasie naszych rozmów powtarzał, że kibicuje mojemu związkowi z Selix. Niestety to nie było takie proste. Na drodze do mojego szczęścia stała jedna przeszkoda, a jej imię to Justin.
– Zaśpiewasz mi? – spytała, spoglądając z miną smutnego szczeniaczka na Nialla.
Blondyn uśmiechnął się szeroko i skinął głową. Sięgnął po gitarę, która stała po drugiej stronie prowizorycznego pokoju. Wrócił na swoje wcześniejsze miejsce i zaczął grać dobrze znaną mi melodie.
Pamiętasz lato '09?
Chciałbym do niego wracać każdej nocy
Nie mogę kłamać, to był najlepszy czas w moim życiu.
Leżenie na plaży, gdy słońce zachodziło
Granie zbyt głośno na gitarze, przy ognisku
Och,moja, moja nigdy nie udało im się nas uciszyć
Myślałem,że lepiej mi samemu
Dlaczego chciałem żebyś odeszła?
Przy świetle księżyca, gdy wpatrywaliśmy się w morze
Zawsze będę wierzył w słowa, które szeptałaś
Chcę,żebyś wstrząsnęła mną, wstrząsnęła, wstrząsnęła,tak
Chcę, żebyś wstrząsnęła mną, wstrząsnęła, wstrząsnęła, tak
Chcę,żebyś nacisnęła gaz do dechy, pokazała, że ci zależy
Chcę,żebyś mnie rozbujała, rozbujała, rozbujała, tak
Mimowolnie w mojej głowie zaczęły pojawiać się wspomnienia. Doskonale pamiętałem wszystkie sytuacje z tego okresu. To właśnie podczas tamtych wakacji otworzyłem się przed Niallem i wyznałem mu swoje obawy dotyczące swoich uczuć względem swojej przyjaciółki. Wtedy jednak już obaj wiedzieliśmy, że to nasze ostatnie wspólne wakacje. Nie chciałem jej mówić o swojej miłości, wiedząc, że będzie jeszcze bardziej cierpieć po moim wyjeździe.
Teraz z biegiem czasu zacząłem żałować swojego zachowania. Gdybym wyznał jej wtedy prawdę, dziś pewnie byśmy byli parą. Nie musiałbym teraz pilnować się, aby nie zrobić nic głupiego, przez co mogłaby stracić swojego chłopaka.
Oczywiście i tak wiedziałem, że ten związek to fikcja. Jednak nie chciałem sprawiać bólu swojej przyjaciółce podczas wyznania jej prawdy. Owszem nie zawsze potrafiłem tę informację ukryć, jednak mimo wszystko chciałem widzieć jej uśmiech, najdłużej jak to było możliwe. Może i było to samolubne, ale naprawdę chciałem chronić swoją księżniczkę, bo to ona stała się najważniejszą osobą dla mnie.
Selena wtuliła się bardziej w moją klatkę piersiową i momentalnie zasnęła. Żaden z nas nie miał zamiaru odbierać jej przyjemności ze snu. Przynajmniej w taki sposób mogła choć na pewien czas uwolnić się od bólu brzucha, który jej towarzyszył.
~ Justin ~
Początkowo myślałem, że to blondynka chciała się spotkać. Niestety czułem, jak krew odpłynęła z mojej po przeczytaniu tej wiadomości.
Damon:
Sądzę, że już nie długo będziesz mógł się pożegnać ze swoją dziewczyną
Przeraziłem się.
Byłem pewien, że mój dawny przyjaciel, był w stanie zrobić wszystko, aby zniszczyć moje życie w zemście za Marka. Niestety nie byłem pewien, którą dziewczynę miał na myśli. Mimo wszystko nie chciałem stracić żadnej z nich. Owszem związek z Seleną był teoretycznie fikcją. Potrzebowałem jej, bo strasznie tęskniłem za Hailey. Jednak to z blondynką chciałem się zestarzeć i to z nią chciałem mieć dzieci.
Choć wiedziałem, że mój biologiczny syn żył gdzieś tam na świecie, jednak jeszcze sam przed sobą nie byłem gotów zmierzyć się ze swoimi błędami z przeszłości. Gdybym spotkał się ze swoim dzieckiem, musiałbym stawić czoła wyrzutom sumienia samobójczej śmierci jego mamy, a tego nie chciałem. Wolałem się nie wychylać, wcześniej niż to kiedykolwiek byłoby potrzebne. W końcu kuzyn mojej zmarłej partnerki adoptował Tobby'ego, więc nie widziałem potrzeby na kontaktowanie się z nim. Wiedziałem, że Greg i jego żona dadzą mu prawdziwą miłość, a ja nie byłem w stanie tego zrobić, bo nigdy nic nie czułem do Amandy.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk przekręcanego klucza w zamku. Kilka sekund później w salonie zjawiła się moja rodzicielka wraz z młodszym rodzeństwem. Dzieci od razu rzuciły się na mnie, a ja miałam wrażenie, że za chwilę zostanę uduszony przez Jazmyn i Jaxona. Szeroko uśmiechnąłem się na ich zachowanie. Dziewczynka szybko wyplątała się z mojego uścisku i złapała moją dłoń. Chwilę później zostałem wciągnięty przez dwójkę tryskających energią maluchów do ich pokoju.